Rozdział
krótki, bo przyjechałam dziś, i jutro z rana jadę XD Nie mam praktycznie na nic
czasu, ale prosiliście więc macie ; p Mam
nadzieje że zrozumiecie przesłanie snu ;
p
Już
w piątek wracam, więc będzie dłuższy
rozdział (mam nadzieje)
Jak
zwykle czekam na komentarze ; *
-Wychodzę.- Krzyknął Kakashi
wychodząc z mieszkania. Huk zamykanych drzwi i cisza. Siedziałam na parapecie,
opierając głowę o szybę. Zimno szkła
droczyło się z moją ciepłą skórą. Z jednej strony szyba sprawiała mi ból, ale przy okazji koiła moje zakłopotanie. Sprawiała że zaciskałam zęby, ale i tak nie
mogłam się od niej oderwać. Po drugiej
stronie spływały krople deszczu. Cały świat stał się szary, pochmurny. Tylko
gdzieś w oddali paliło się blade światło, tak jakby jeszcze dziś miał nastać
ciepły dzień.
-Chciałabym stąd uciec.-
Wymamrotałam- Byle gdzie, tylko by zniknąć, rozpłynąć się w czasie. Chciałabym
zjednoczyć się z powietrzem i ulecieć, jak najdalej. – Gdy spostrzegłam ciemny
zarys na trawniku za oknem, oderwałam się w reszcie, od szyby. Przyjrzałam się dokładnie ogrodowi, ale nikogo
tam nie było. Mogłabym przysiąść, że ktoś przed chwilą wędrował po moim
trawniku, ale im bardziej wytężałam wzrok tym bardziej zdawało mi się że
błądzę.
-Czego szukasz?- Zapytał
zaciekawiony Deidara. Odskoczyłam, jak oparzona.
Blondyn tylko uśmiechnął się wesoło, i siadł na łóżko. Zachowywał się jakby
przychodził tu codziennie. Zerknęłam na
niego oburzona.- Co tak złowrogo na mnie patrzysz?!- Zapytał rozbawiony.
-Co tu robisz?- Zapytałam
spokojnie, siadając z powrotem na parapet. Nie odpowiedział mi na pytanie, więc je
powtórzyłam.- Co tu robisz?
-Siedzę.- Odpowiedział wreszcie.
Poczułam jak zaczyna wyprowadzać mnie z równowagi, więc wzięłam głęboki wdech,
i spojrzałam na niego radośnie.
-A po co tu przyszedłeś?- Zmieniłam pytanie, wiedząc że na poprzednie
nie odpowie mi mądrzej .- Jak oczywiście można wiedzieć. – Dodałam przesłodzonym
głosem.
-Przyszedłem odwiedzić…-
Przerwał, szukając odpowiedniego słowa, aż w końcu dokończył z triumfalnym
uśmiechem.-… przyjaciółkę.- Spojrzałam na niego z drobnym zdziwieniem, ale nic
na to nie odpowiedziałam. Po chwili
milczenia zapytałam.
-On cię tu przysłał?
-Nie.- Odpowiedział, bez żadnego
zastanowienia, tak jakby wyczuwał o co się zapytam. Częściowo nawet nie dał mi
dokończyć pytania. Kolejna fala ciszy.
Trwała o wiele dłużej od poprzednich.
-O co ci chodzi?- Zapytałam
zdenerwowanym głosem.- Po co tu przylazłeś, tak naprawdę?!- Deidara przyjrzał mi
się badawczo.
-Bardzo się gubisz.- Powiedział,
nie interesowało mnie znaczenie tych słów, odebrałam je powierzchownie.- Nie
czujesz się z tym dziwnie?- Zapytał w końcu.
-Z czym?- Zapytałam, przyglądając
się jego rysom.
-Z tym że zabił…- zatrzymał się,
po chwili dokończył.- że rzekomo zabił twoich rodziców.- Fala gorąca nagle mnie
uderzyła. Poczułam się słabo, kończyny ciała stały się wiotkie. Oparłam głowę o
zimne szkło które tak bardzo mnie uzależniało, przywracało mnie do życia.
-Proszę cię wyjdź.- Powiedziałam,
powstrzymując łzy. Chciałam na niego krzyknąć, ale emocje obudziły by potok
płaczu. Deidara podszedł do mnie i
rozczochrał mi włosy, żegnając się. Wyszedł zostawiając mnie z powrotem samom. W
jednej chwili dostrzegłam odbijające się światło lampy od ostrza broni spod łóżka.
Rzuciłam się w jej stronę, aby dokładnie
przyjrzeć się znalezionej rzeczy. Siedziałam okrakiem przy łóżku obracając broń
w ręce. Przez przypadek nacięłam sobie
środkowy palec. Jedna kropla krwi,
ujawniła ranę. To jedno przecięcie, wzbudziło we mnie pomysł. Zdjęłam wszystkie bransoletki , i nacięłam
niepewnym ruchem nadgarstek. Chwile później straciłam siłę i czucie w dłoni. Obserwowałam jak krew wypływa z mojego ciała,
ciepły czerwony płyn sączył się z rany. Zaczęłam tracić energię, stałam się
senna. Zatamowałam krwawienie drugą ręką. Zmarnowałam ostatki sił, aby uleczyć
ranę. Oparłam głowę o ciepłą pościel, i usnęłam. Odpłynęłam do świata snu,
gdzie byłam wolna.
„Wielki mur otaczał mnie z każdej strony. Trawa na której stałam bosymi nogami, była gęsta, puszysta
miękka, o kolorze jasnej zieleni. Wszystko było idealne na swój sposób. Wszystko rosło od linijki, żaden liść nie przekraczał
dozwolonej wielkości. Nakazywano, przycinano, czasami karcono za inność . Cięgi temu trawa, drzewa,
strumień ptaki, owoce, chmury, niebo były idealne. Zimny podmuch wiatru przeczesał moje włosy.
Słońce łagodziło ciało ciepłymi promieniami.
Siadłam na trawię, czesząc ją
dłońmi. Wzięłam kilka głębokich wdechów. Co jest za murem? To pytanie nie dało mi spokoju, bo
dłuższych przemyśleniach, wspięłam się na mur. Dostrzegłam jak wszystko żyje swoim życiem.
Drzewa rozrastały się na wszystkie strony. Trawa była długa, i wyglądała na
świeżą i miękką. Owoce były dorodne i duże, wszystko dosłownie wszystko było
piękne, to coś więcej niż idealność. Gdy przygotowywałam się do przeskoczenia,
moim oczom ukazał się brutalny obraz. Rudy lis polował na szarego zająca. Gdy lis
znalazł okazje naskoczył na niego, ale
zając odskoczył. Głowa rudego zwierzęcia, utkwiła w dziurze, biedne zwierzę nie
mogło nawet warknąć. Zaciekawiony zając wpatrywał się w lisa, i z satysfakcją
kicał wokół niego. Po wielu próbach, lis wydostał się z dziury, i ze złością
rozszarpał zająca na kawałki. Zieloną trawę zakryła krew, kawałki mięsa i futro. Drzewa przez silny wiatr wygięły się
w stronę zwierzęcia, tak jakby z czcią, lub ciekawością. Lis spojrzał mi
głęboko w oczy, poczułam się słabo patrząc na ten widok. Oczy lisa, spowodowały
u mnie niepokojącą radość.”
Obudziłam się w zimnych potach,
nie mogłam przypomnieć sobie snu. Cokolwiek w nim było, przestraszyło mnie.
Spojrzałam na zegarek było popołudnie.
Starłam wilgotnym ręcznikiem ślady krwi z podłogi. Weszłam pod prysznic
próbując przypomnieć sobie za wszelką cenę sen, ale im bardziej chciałam sobie
go przypomnieć tym bardziej wszystko się mieszało i kłóciło ze sobą, aż w końcu
został mi przed oczami obraz głębokich dziwnych oczu, patrzących na mnie z
ciekawością i smutkiem. Z bezsilności uderzyłam głową o ścianę kabiny.
Za krótka… Dei odwiedza przyjaciółkę- jasne… No to życzę udanego wyjazdu i czekam na nową notkę^^
OdpowiedzUsuńPS: Nie jestem pewna czy chcesz wiedzieć, ale na konoha-clans.blogspot.com jest nn…
Dobra , chyba rozumiem to przesłanie i z tego co mi się wydaje to Kakashi ma przejebane.
OdpowiedzUsuńZarazem chcę byś go zabiła jak i żeby żył długo i szczęśliwie z Sakurą. Jestem rozdarta między tymi opcjami. ;p
napisz jak najszybciej kolejny rozdział, i żeby był dłuuuższy. xd
Buziaki ; *****
Zaczynam bać się o naszego Kakasia, ten sen nie wróży nic dobrego.
OdpowiedzUsuńDei <3, jak ja lubię Deidare *.* Szczerze mówiąc, Sakura zachowuje się jak zagubiona, mała dziewczynka. Gdzie jest jej stanowczość i pewność siebie?
Dalej robisz wiele błędów, nie stawiasz przecinków w odpowiednich miejscach, ale jest zdecydowanie lepiej niż wcześniej. Widać, że coś tam się starasz. :)
"-Bardzo się gubisz.- Powiedział, nie interesowało mnie znaczenie tych słów, odebrałam je powierzchownie." - cóż, nikt nigdy nie powiedział do mnie "bardzo się gubisz", to trochę dziwne.. prędzej "Jesteś bardzo zagubiona" :)
Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział! ;3
Masz wspaniały blog. Przez Twoje opowiadanie strasznie napaliłam się na Peina i mam cichą nadzieję, ż Sakura będzie jednak z nim. :)
OdpowiedzUsuńkiedy next nie moge sie doczekać??:)
OdpowiedzUsuńNo nieee za krótko :c Jak możesz wgl. przerywać w takim momencie :c Ciekawi mnie o co chodzi z tym lisem, ale skoro tak go hmm wyolbrzymiłaś (że się tak określę :P) to na pewno jest ku temu jakiś powód :P To ja czekam na next! :)
OdpowiedzUsuńHejo! Piszę w sprawie Twojego zamówienia. Czy mogłabym skorzystać z innych obrazków Sakury, Peina i Kakasia?
OdpowiedzUsuńJasne ; ) Sorry że tak póżno odpowiadam, ale mnie nie było :/
Usuńnie żebym marudziła ale... kirdy do cholery będzie następna notka ja tu nerwicy dostanę, czekam czekam i nic
OdpowiedzUsuńhttp://narii--to-sasuke.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńHej!
OdpowiedzUsuńTrafiłam na Twojego bloga przypadkowo. Wszystkie notki przeczytałam jednym tchem. Miałaś niezwykłym pomysł, połączyć Sakurę z Painem (jedna z ulubionych przeze mnie postaci w Aka)i z Kakashim (na którego miałam fazę trwającą pół roku). Opowiadanie jest dynamiczne, jest dużo zwrotów akcji. Ogólnie mówiąc lubię je czytać. Życzę Ci weny przy pisaniu kolejnych rozdziałów. ;)
Musisz ściągnąć program WinRaR. W innym wypadku nie rozpakujesz szablonu. Jest tam nie tylko plik do wgrania, ale też nagłówek, podgląd, instrukcja i tło.
OdpowiedzUsuńMam już wszytko, jest zajebisty, dziękuje ; )
UsuńKochana! Żeby szablon wyglądał dobrze, musisz usunąć w menu napis "Strony" oraz w ustawieniach zmienić format daty na dzień, miesiąc, rok. Pozdrawiam i cieszę się, że Ci się podoba ^^
Usuń