cze122013

Rozdział 14 "Trudny Wybór"

Bardzo was przepraszam, że tak długo mnie nie było :/
 Ale teraz postaram się dodawać częściej nowe notki ; D

Cichy spokojny wieczór, mogłabym w nim się zatopić. Zwykły dzień miesza się z niewiadomą nocą, i powstaje ta chwila. Coś zawisło w powietrzu, niczym przestroga. Przeczesałam grzywkę, pomiędzy palcami zostały słabe różowe włosy. Po chwili wiatr wyrwał je z mojej dłoni, i pofrunęły.  Nagle ktoś za mną stanął, poczułam łagodny oddech, mechanicznie odwróciłam się z pięścią uniesioną do walki. Atak zablokowała Tsunade. Stała za  mną ze wzrokiem wpatrzonym w dal. Stałyśmy same pośrodku pola treningowego.
-Atakujesz Hokage?- Zapytała żartobliwie, kącik ust podniósł jej się na znak zadowolenia.- Jesteś szybsza.- Dodała, puszczając moją rękę.
-Przepraszam.- Pokłoniłam się na znak szacunku. Zrobiłam krok do tyłu, by mieć swobodę ruchu. – Co panią tu sprowadza.- Zapytałam by zmienić temat.
-Mam dla ciebie misje.- Związała swoje ręce z tyłu, wpięła piersi i zaczęła spacerować w jedną i drugą, stronę kontynuując.- Oczywiście rangi „S”
-Z kim na nią pójdę?- Zapytałam, próbowałam dowiedzieć się jak najwięcej na temat misji, by mieć o czym myśleć.
-Sama.-Jej odpowiedź zaszokowała mnie, ale przybrałam kamienną twarz.
„-Chce cię puścić, na misje rangi S?! Samą?! Ona jest zbyt głupa na Hokage!- Zaśmiał się demoniczny głos w mojej głowie.-Chyba że chce cię zabić.”
-Na czym polega misja?- Zagłuszyłam głos w mojej głowie.
-Musisz odnaleźć i zabić, członka zgrupowania…- Serce zabiło mi mocniej. Wiedziałam jakiego zgrupowania, ale nie dałabym rady zabić kogoś na ich poziomie do  tego znając moje szczęście, będzie nim ktoś kogo, darze jakimkolwiek  uczuciem…Deidara, albo Pein.-….Akatsuki. – Minęła chwila,  zwykle tak krótka że nie da się nic zaobserwować, teraz wydawało się że trwała minimalnie godzinę, zwróciłam uwagę na każdy szczegół otaczającego mnie lasu. Na brązowego ptaka kucającego na gałęzi, na liść spadający po woli, na wiatr huśtający gałęzie, i na kilka krótkich różowych włosów zaczepionych o łodygę. – Po tej dziwnej chwili dostałam, do rąk zdjęcie, sam widok napełnił mnie żalem i złością.  Nie dałam nic po sobie poznać, wyglądałam jakby postać na fotografii była dla mnie obca, ale było wręcz przeciwnie, znałam go, jego ruchy, gesty, odruchy. Wiedziałam jak wygląda gdy jest zły, jak się śmieje. Czułam że nie minie chwila, a łzy wylecą z moich oczu. Zadałam pytanie ,które cisnęło mi się na usta od początku.
-Dlaczego ja?- Tsunade spojrzała na mnie bystrze.
-Bo ty ich znasz- Zatrzymała się, lustrując  mnie wzrokiem.- Oni znają słabą ciebie. Uciekłaś im. Nie spodziewają się po tobie tego.- Wymieniała po kolei, ale przestałam słuchać, znam ich…. Przede wszystkim znam jego.  Skupiłam się na  twarzy  patrzącej na mnie ze zdjęcia.
-Pein.-Wypowiedziałam bezgłośnie.- A nie żądasz przypadkiem ode mnie zemsty?!- Wrzasnęłam w jej stronę, przerywając błahe powody.
-Zemsty?- Zapytała.- O czym ty mówisz?- Jej oczy powiększyły się.
-Nie pragniesz, abym się zemściła za śmierć  rodziców?
-Ale przecież…- Tsunade zatkało, nie wiedziała co powiedzieć, stała przez moment wmurowana w ziemię po czym kontynuowała.- Nie wiadomo, kto zabił twoich rodziców, nie bierz tego jako zemsta, bo zemsta odbije się na tobie. I do cholery skąd ci się wzięło że to on ich zabił?
-Ja… ja, nie wiem.- Skłamałam, poczułam mętlik w głowię. /Nie wiadomo kto ich zabił./ Utknęło to w mojej głowie, była jeszcze szansa że Pein tego nie zrobił, że… Kakashi mnie okłamał?
-Jutro z rana dam ci dokładne informacje..-Ostatnie słowa na które zwróciłam uwagę. Ruszyłam w stronę domu, ściskając w ręce zdjęcie. Z oczu wyrwały się łzy. Nie wiedział którą prawdę wolę. Czy to że Pein zabił moich rodziców, czy to ze Kakashi mnie okłamał? Którakolwiek odpowiedź jest poprawna, wiem że nie jestem wstanie zabić Peina, cokolwiek by zrobił, nie dam rady.  Wbiegłam do domu, Kakashiego jeszcze nie było. Wyciągnęłam z szafy torbę , zaczęłam do niej wrzucać najpotrzebniejsze rzeczy. Ubrałam ciemną bluzę i założyłam plecak na plecy. Wiedziałam  że jeśli nie wykonam misji nie mam po co tu wracać. Zdjęłam opaskę z głowy. Trzymałam ją w rękach, przypomniałam sobie co musiałam przejść żeby ją zdobyć, gdy byłam dzieckiem wszystko było prostsze. Moje zauroczenie, moja przyjaźń. Miałam wtedy wszystko, rodzinę, przyjaciół.  Kto by więcej wymagał. Razem z tą opaską miałam zostawić tu wszystko. Już nigdy miałam ich nie zobaczyć, chyba że po drugiej stronie pola bitwy. Boje się jak zareaguje Naruto, boje się że moje przyjaciółki  mnie nie zrozumieją. Boje się że to oni będę zmuszeni mnie zabić. Już wiem co czuł Saske. Niepewność, strach, żal, złość a zarazem smutek. Nie potrafiłam puścić opaski, lecz po chwili rozluźniłam ręce, a opaska sama odbiła się od podłogi. Byłam inna niż zdrajcy wioski, nie byłabym w stanie nosić przekreślonego znaku wioski na czole, zbyt wielki ból towarzyszył by mi przez cały czas. Porwałam zdjęcie Peina z szafki  i ruszyłam do drzwi. Zanim zdążyłam dotknąć klamki wesoły Kakashi wszedł do mieszkania. Na mój widok uśmiech zszedł mu z twarzy.
- Co ty robisz?- Zapytał zaskoczony, zamykając drzwi.
-Wychodzę.- Odpowiedziałam, próbowałam go ominąć, ale  stanął mi na drodze.  . Po chwili dostrzegł opaskę leżącą na ziemi. Odepchnął mnie.
-Żartujesz?!- Zapytał zdenerwowany, cały się trząsł.- Nie.- Pokiwał głową.- Idziesz do niego?- Zapytał cicho, wpatrując się w moją twarz.
-Nie.-Odpowiedziałam, choć sama nie wiedziałam, czy to prawda.
-Kłamiesz!- Przycisnął mnie do ściany, poczułam jak jego ciało przygniata moje.- Co mam ci kurwa powiedzieć żebyś  o nim zapomniała?! Czy ty nie rozumiesz, że ja to robię dla ciebie?!- Odpowiedziałam milczeniem.- Mam cię do cholery zamknąć, żebyś do niego się nie wymykała, czy może go zabić?!- W  głowie utknął mi fragment / Co mam ci kurwa powiedzieć żebyś  o nim zapomniała/ czy to oznacz że skłamał?
-On nie zabił mi rodziców, prawda?- Zapytałam przez łzy.
-Nie wiem- Odpowiedział mi cicho do ucha. Odepchnęłam go wściekła.
-I co jest jeszcze kłamstwem?!- Zaczęłam go bić.- Co mi jeszcze wcisnąłeś?! – Złapał mnie  jedną ręką za nadgarstki, nie potrafiłam się uwolnić.  Drugą wyciągnął mały nożyk i wcisnął mi go w dłoń.
-Zabij mnie.- Nakazał, po czym mnie puścił.- No zabij!!
-I to jest dla ciebie rozwiązanie?!- Zapytałam, wycierając łzy w rękaw.- Zmusić mnie do zabicia ciebie, albo Peina.- Pokręciłam głową, wypuściłam nóż.- Nie szłam do niego, chciałam po prostu uciec.
-Prze…- Zaczął, ale nie zdążył dokończyć przerwałam mu szybko.
-Ale nie wiem co zrobię teraz.- Wybiegłam przez drzwi. Gdy znalazłam się w lesie zwolniłam kroku. 

7 komentarzy:

  1. Ja nie wierzę, że napisałaś rozdział... To znaczy nie wierzyłam póki nie przeczytałam. Jak po tak długiej przerwie muszę stwierdzić, że cudny. Twierdzisz, że Sakura odwiedzi Pain'a... Hmm... Za mało mojego męża (Sasori) >.<

    Pozdrawiam ;*

    PS: Zmieniłam nick z Marty Anonim ;3
    PSS: Zapraszam na epilog na shikari-forever...
    PSSS: Zapraszam na nowego bloga konoha-clans

    Za dużo tych PS-ów =,=

    OdpowiedzUsuń
  2. No w końcu^^ już się doczekać nie mogłam^!
    I widzę nowy szablon, cudowny ;3
    co do rozdziału, cudowny jak zawsze. Gra naa emocjach, warto było czekać.:) Tylko czemu taki krótki ;pp
    Twoje opowiadanie mogłabym czytać, bez przerwy, a ty ,mnie katujesz takimi krótkimi rozdziałami. -.-
    No i nie mogę doczekać się decyzji, którą podejmie Sakura.. Tyle możliwości^^
    I tak właśnie doszłam do wniosku, ze ta biedna Saki z samymi staruchami się zadaje. Weź znajdź jej może jakiego młodszego, na pewien czas^^
    Czekam na kolejny rozdział, i trzymam cię za słowo, że będzie szybciej.;3
    Buziaki ; ******

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe co zrobi Saki, nie mogę się doczekać następnego rozdziału.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaju... *o* Świetne! Sorry, że tak długo nie komentowałam, po prostu tak jakoś, ostatni tydzień szkoły, a ja walczę o pasek (założyłam sie bratem o 5 dyszek, więdc jest o co powalczyć ;) ). Teraz już raczej zobaczysz mnie pod każdą notką, bo wróciła mi chęć do pisania :D A szablon zaiste przepiękny, aż nie chce sie od niego oka odrywać!
    Co do rozdziału... Ale z Kakashi'ego świnia! Nie spodziewałabym się tego po nim! No po kim, jak po kim, ale po nim?!
    Świat mi się właśnie zawalił... Ale z drugiej strony, teraz pewnie Sakurcia trafi na Peina, a więc nie ma co żałować ;P Już nie mogę się doczekać tego się będzie działo dalej! Weny! Dużo weny!

    OdpowiedzUsuń
  5. Eh... Nie chce nic mówić, ale nic nie trzyma się ładu i składu. Nic, kompletnie. Postać Sakury jest tak żałosna, że już żałosna bardziej nie może być. Przykro mi, ale jakoś nie widzę zmiany Sakury na tę silniejszą osobowość ( choć czasami były jakieś przebłyski ) to jednak dalej słaba i zagubiona dziewczyna, nawet można by rzec - dziewucha. Po za tym nie wiem z kogo Ty zrobiłaś Tsunade... Ona serio jest aż tak głupia, żeby wysyłać bezbronną dziewczynę przeciw członkowi akatsuki ( nie wykluczone, że być może spotka ich o wiele więcej ) i jej wytłumaczenie "bo ich znasz", matko, trzymajcie mnie! Pomysł na opowiadanie nie uważam za zły, ale często brakuje tutaj logiki. I proszę nie rób z Tsunade tępej baby, bo to mądra kobieta jest! A Sakura jak Sakura, powinna być bardziej stanowcza i nie płakać co chwilę ( jak w Twoim opowiadaniu ) ja rozumiem, może płakać, ale ona płacze praktycznie co rozdział O.o Nie ogarniam tego.
    Jak już kiedyś pisałam warto pisać w Wordzie, bo niektóre błędy, Word ładnie podkreśla na czerwono i można je skorygować.
    Co do szablonu, jak wiadomo Anaya odwaliła kawał dobrej roboty. Szablon mnie się podoba ;)
    Pozdrawiam i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczytałam dzisiaj wszystkie części Twojego opowiadania i już nie mogę doczekać się kolejnej. Chyba przez Ciebie dzisiaj nie zasnę. Mam nadzieję, że nie każesz mi zbyt długo czekać. Czytałam ostatnio sporo opowiadań dotyczących mangi ale niewiele wciągnęło mnie tak jak Twoje. Moim zdaniem postacie Peina oraz Sakury są bardzo ciekawie, można nawet powiedzieć oryginalnie zrobione. Tsunade moim zdaniem jest idealna, zawsze ją sobie tak wyobrażałam. Tak sadziłam, że Kakashi będzie chciał ja jakoś zmanipulować alby została z nim, a zapomniała o Painie. Bardzo niekulturalnie zagranie z jego strony. Nieładnie. Ale jak już wspominałam, czekam na ciąg dalszy, więc uprzejmie proszę, nie obijaj się, a pisz. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobra, przeczytałam wszystkie części. Super. Mam nadzieję, że niedługo pojawi się nowa. Świetnie opisałaś znanych z mangi bohaterów. Nabrali oni u Ciebie charakterku. Czekam na ciąg dalszy.

    OdpowiedzUsuń

Layout by ANAYA