Uwaga!!! Ogłoszenia Parafialne:
1) Zapraszam na nowy blog o tematyce Kushina- Minato.
Chciałam zapaś się pod ziemie,
Pein wpatrywał się w Deidarę nienawistnym wzrokiem, na mnie nie spojrzał ani
raz. Deidara czuł satysfakcje. A Mino tuliła się do Peina, chciałabym ją zabić,
wypruć flaki i powiesić na słupie. Nie mogłam przestać myśleć o tym jak bardzo
jej nienawidzę. Z transu o dziwce wyrwał mnie Deidara.
-Idziesz Kochanie?-Zapytał
przesłodzonym głosem. Uśmiechnęłam się do niego, wstałam od stoły uśmiechając
się pogodnie w stronę pozostałych. Gdy wychodziliśmy z jadalni Deidara oplótł
nasze dłonie. Nie zluzowaliśmy uścisku nawet gdy oddaliliśmy się od jadalni.
-Musimy grać cały czas.- Zaczął
Deidara- Jeśli ci to oczywiście nie przeszkadza.
-Nie, chce im utrzeć nosa!- Wymamrotałam.-
A może…- zaczęłam nie pewnie.-…. Jak cały czas to.- nie potrafiłam mu tego
zaproponować, zalałam się rumieńcami. W końcu się przemogłam.- Zamieszkajmy
razem.- prawie wykrzyczałam moją propozycje.
- Dobry pomysł- Odpowiedział Deidara. Zza rogu wyłoniła się
Mina z Peinem.
-Nie mam ciuchów, kochanie.-
Zaczęłam, Deidara nie dostrzegł zbliżającej się dwójki i spojrzał na mnie
krzywo.- Pójdźmy do miasta na zakupy.- Zaproponowałam, znacząco patrząc na zbliżającą się dwójkę.
-Ja?! Na zakupach?!- Zapytał śmiejąc się.- Oszalałaś?
-Ja z chęcią pójdę.- Wtrąciła się
Mina, ze swoim przesłodkim głosem.- Jeśli twój CHŁOPAK nie da rady cię
uszczęśliwić, pójdziemy z Peinem z tobą.
-Nie musicie.- Warknął w jej
stronę Deidara.- Zrobię dla niej wszystko.
-Ale nie musisz się fatygować, ja
też muszę kupić kilka ciuszków.- Pomiędzy nami wytworzyła się gęsta mgła
nienawiści, prawie dostrzegałam błyskawice strzelające im z oczu, Pein nadal
nie patrzył na mnie.- To mam kochani propozycje, chodźmy razem!!- Myślałam że ją
uduszę, jej głos i słowo „Kochani” przyprawiało mnie o mdłości.- Podwójna
randka!- Dziewczyna podskoczyła wymawiając,
te słowa, nie dostrzegałam w niej nic więcej oprócz głupiej bezmyślnej dziwki.
-Dobry pomysł.- Odezwał się w
końcu Deidara.
-A potem skoczymy na sake!-
Dziewczyna grała mi na nerwach. Chcieli
spędzić cały dzień razem?! Na samą myśl miałam odruch wymiotny.- Okey, to
wszystko ustalone. Ale Sakura…- Dziewczyna spojrzała na mnie wymownie, uniosła
głowę jakby była lepsza ode mnie.- Umyj włosy, bo chyba masz na nich kupę.-
Spiorunowałam ją wzrokiem.
-Nie to nie kupa- odezwałam się
gdy odchodzili, na moje nieszczęście Mina to usłyszała, odwróciła się napięcie
i podeszła do mnie .Prawie stykałyśmy się nosami, czułam jej mocne
perfumy.
-Nie?- Wpatrywała się we mnie z
wyższością, po chwili zyskałam odwagę i warknęłam
-Nie, to odżywka do włosów, tobie
by się przydała.-Chwyciłam ją za kłębek włosów, i zrobiłam pouczającą minę.
–Suche, ty masz siano, czy włosy??- Próbowała mnie zabić wzrokiem, Deidara próbował powstrzymać się od śmiechu.
-Ale, wiesz…- Mina przybliżyła
się, i zaczęła szeptać mi do ucha.- Pein lubi się nimi bawić, gdy się kochamy.
- A za to ty lubisz się bawić
resztkami ze stołu- Odpowiedziałam lodowatym tonem.
-Zabije cię suko.- Warknęła,
wyciągając broń z kieszeni. Na szczęście zobaczył to Deidara i odciągnął mnie
od niej. Mina opamiętała się i ukradkiem schowała broń. Słodki uśmiech wrócił
jej na twarz.- To co do zobaczenia na zakupach! - Gdy tylko suka zeszła mi z
oczu, Deidara zaczął się śmiać.
-Głupi jesteś.- skomentowałam, i
uderzyłam go po przyjacielsku w bark.- Naprawdę nie nawiedzę tej…- Nie
potrafiłam znaleźć słów , na opisanie Mino.
-Dziwki, jędzy, szmaty,
aroganckiej kurwy?- Deidara wymieniał
nazwy, licząc na palcach, gdy zauważył że się uśmiechnęłam dodał.- Wiesz jest
jeszcze wiele imion pasujących do niej, ale przestańmy o niej mówić.
-Dziękuje.- Wymamrotałam,
przytulając go. Poczułam że mogłabym powiedzieć mu wszystko, był taką moją
męską wersją przyjaciółki.
- Za co?- Zapytał, uśmiechając
się szeroko.
-Za to że potrafisz mnie nawet w
takim momencie rozweselić.- odpowiedziałam wesoło.- I też za to że jesteś.
-Za to się nie dziękuje.-
Uśmiechnął się jeszcze szerzej pokazują cały rząd białych zębów.- Ok, trzeba
cię przenieść.- Przypomniał mi o przeprowadzce i o wspólnym zamieszkaniu razem.
-Za dużo rzeczy nie mam, więc nie
potrwa to długo.- Odgadnęłam, byłam pewna przeciwieństw, z jednej strony chciał
teraz czuć wsparcie przyjaciela, a z drugiej strony miotały mną niepewności.
-Ale masz coś więcej, niż
koszulkę?- Zażartował chłopak. Znowu go uderzyłam. Ale blondyn przypomniał mi o
jednej ważnej sprawie, byłam teraz w połowie goła. Zalałam się natychmiast
rumieńcami. – Ale słodko wyglądasz.
-Spadaj!- Warknęłam i ruszyłam w
stronę pokoju. Deidara ruszył za mną,
zgarnęłam z kąta pokoju moją torbę. Obserwował każdy mój ruch, co dziwne nie przeszkadzało mi to za bardzo.
-Umyję się u ciebie, dobrze?-
Zapytałam, zerkając na małą łazienkę.
-No jasne, a masz ręcznik?-
Zapytał, patrząc znacząco na moją torbę. Pokiwałam na „nie”.- Nie ma sprawy dam
ci.- Wyszliśmy z pokoju i skierowaliśmy
się w stronę holu. Po drodze wpadliśmy na Hidana, chłopak spiorunował mnie
wzrokiem.
-Ej, mała!- Zaczął, było
popołudnie, a śmierdziało już od niego alkoholem i fajkami. Nic dziwnego, cała
organizacja nie miała co robić, Siwo włosy wychodził z pokoju Kisamy, przez
szparę można było dostrzec kilka skąpo ubranych dziewczyn.
-Czego?- Warknęłam, nie zbyt go
lubiłam , nasze pierwsze spotkanie zakończyło się na siniakach na plecach i
ciągle patrzy na mnie jak na zwierzę.
-Jak zaliczasz wszystkich po kolei, to który jestem w
kolejce?- Zapytał, chwiejąc się. Jego wzrok błądził po moich udach, a odór
alkoholu przyprawiał mnie o gęsią skórkę. Zatkało mnie, czy naprawdę moje
zachowanie sprawiało takie wrażenie?
Deidara spiorunował go wzrokiem. Zacisnął pięść i ruszył w jego
kierunku. Złapałam go za nadgarstek.
Zjechałam dłonią w jego dłoń i oplotłam
nasze palce.
-Przepraszam cię Hidan, ale gówna nie tykam.- Zatkało ich.
Hidan ruszył w moim kierunku, ale pomiędzy nas nagle wyskoczył Itachi, nie
mogłam uwierzyć jaki on podobny do Sasuke.
-Uspokój się Hidan!- Warknął
chłopak, miał tak donośny i straszny głos, że sama się cofnęłam. Nie mogłam
zrozumieć siwowłosego, mógł spokojnie postawić się ciemnowłosemu chłopakowi,
ale on po prostu wrócił do pokoju, klnąc pod nosem. Uchiha ruszył w naszą stronę, ściszył głos i zaczął.
-Wiem co knujecie.- Ledwo go
słyszałam, ale jego słowa wywołały u mnie nie pewność.- Nie popieram tego, ale
uważajcie.
-Czego chcesz?- Napadł go
blondyn.
-Jeszcze niczego, na razie
popatrzę jak się zbliżacie.- Itachi wbił we mnie ciemne jak węgiel oczy.- A i
młoda, witaj w organizacji.
-Zbliżamy?- Zapytałam zdziwiona.
Chłopak nie odpowiedział.
-Widzę że się wczuwasz, jesteś
coraz bardziej zadziorna.- Itachi odszedł zostawiając mnie z wkuwającą
niewiadomą.
-O co mu chodziło?- zapytałam, gdy tylko weszliśmy do jego
pokoju. Deidara odpowiedział mi tylko wzruszeniem ramion. Jego pokój był dwa
razy większy od tego w którym spałam, z jednej strony stały półki z książkami,
a z drugiej na ścianie widniało grafity, przedstawiające wielki wybuch. Przy
ścianie stało wielkie szare łóżko, na którym walało się pełno książek i mang.
Na ścianie naprzeciwko wejścia umieszczone było akwarium na pół ściany. W
wodzie pływały piranie. Cały pokój był w
jego stylu z jednej strony elegancki i przytulny, a z drugiej strony panował bałagan, i widać było że właściciel
ma wszystko w dupie. Na środku pokoju
stała kanapa ze skóry i telewizor na tle akwarium. Po jednej stronie łóżka były
ciemne odsuwane drzwi, prowadzące do garderoby. Na rogu koło regałów znajdowało
się wejście do łazienki. Deidara zaprowadził mnie do przestronnej łazienki,
szare i czarne ręczniki wisiały na ścianie. Jedną ścianę przykrywało w całości
lustro. Na środku znajdowała się wanna. Blondyn podał mi ręczniki i wyszedł z
pomieszczenia. Rozejrzałam się po łazience, cała była nowoczesna, nawet
umywalka wyginała się w każdą stronę. Spojrzałam w odbicie w lustrze. Powoli
zdjęłam koszulkę odkrywając nagie ciało. Zerknęłam na ogromne siniaki na
barkach. Spróbowałam ich dotknąć ale sama myśl o tym przyprawiała mnie o ból.
Zebrałam czakrę w dłoni, i spróbowałam się uleczyć. Nie miałam za dużo siły, by
do końca pozbyć się ran. Nalałam do wanny wody. Ściągnęłam bieliznę i jeszcze raz spojrzałam na swoje odbicie, przyprawiało mnie o
dreszcze, włosy sklejone przez błoto,
wielkie sińce pod oczami i rany na barkach. Wskoczyłam do gorącej wody.
Zrelaksowałam się i zapomniałam o całym świecie, z drzemki wyrwał mnie Deidara
pukający do drzwi.
-Żyjesz?- Zapytał.
-Tak!- Odpowiedziałam.- A co?
-Siedzisz tam ponad godzinę.- W
gorącej wodzie straciłam rachubę czasu. Wychodząc z wanny owinęłam się
ręcznikiem.
-Chwila!- Krzyknęłam w jego
stronę.- Zaraz wychodzę.- Ubrałam się w jedyny strój który mi pozostał, ciemne
długie spodnie i szaro-niebieski
sweter. Rozczesałam włosy i
jeszcze raz przemyłam twarz. Gdy wyszłam
z pokoju, dostrzegłam całkiem inne miejsce. Książki były ułożone, Mangi nie
walały się po całym pokoju, blondyn pościelił sobie na kanapie.
-Gotowa?- Zapytał chłopak,
uśmiechając się z fotela. Spojrzałam na niego pytająco.- Idziemy z
pojebem i kurwą do sklepu.- Uśmiechnęłam się szeroko, cieszyłam się że nie
tylko na mnie tak działają.
-Gotowa! Idziemy na wycieczkę do
piekła!- Krzyknęłam i ruszyłam w stronę drzwi. Przy drzwiach dopadł mnie
Deidara.
-Uważaj na nią.- Wymamrotał
chłopak, mówił cichym poważnym głosem, tak jakby bał się że ktoś usłyszy.- Jest
niebezpieczna. A gdy dasz jej powód, z
chęcią cię zabije.- Spojrzałam na niego nie pewnie. Ujął mnie za dłoń i razem
ruszyliśmy do wyjścia, jeszcze przez chwile zastanawiałam się nad jego słowami.
Przy wyjściu z budynku stała już Mina z Peinem, rozmawiali o czymś. Mieli
złączone ręce, chociaż obydwoje wyglądali jakby się pokłócili.
-Na reszcie!- Krzyknęła Mino,
spoglądając na nas. Jej wzrok był taki sztuczny. Nikt z naszej czwórki nie miał
na sobie płaszcza, wszyscy wyglądaliśmy jak zwyczajni mieszkańcy wioski. Gdy
dotarliśmy do małego butiku umieszczonego w środku małego miasteczka, Mina
zaczęła skakać z radości na widok krótkiej koktajlowej sukienki. Olałam ją i poszłam na poszukiwania ubrań dla
siebie. Znalazłam kilka podkoszulków, i dwie pary spodni. Wszystkie ciuchy
zabrałam do przymierzalni znajdującej się z tyłu sklepu. Wszystkie ciuchy które
wzięłam idealnie na mnie pasowały, były skromne , a zarazem nie wyglądałam w
nich jakbym szła do celibatu. Pozostała mi ostatnia rzecz, czyli sukienka
wybrana przez Deidardę. Wcisnął mi ją do ręki mrucząc że powinnam mieć coś
„kobiecego”. Ubrałam sukienkę była mi nad kolano, ciemny delikatny materiał
muskał moje ciało. Sukienka nie miała ramiączek więc czułam się w niej
niekomfortowo, ale trzeba przyznać Deidara ma gust, wyglądałam rewelacyjnie, a
do tego było mi prawie wygodnie. Spojrzałam ostatni raz w lustro, już chciałam
ściągać sukienkę, gdy w odbiciu
dostrzegłam Peina. Podskoczyłam z przerażenia.
-Co ty tu robisz?!- Warknęłam
odwracając się w jego stronę.
-Ładnie wyglądasz, powinnaś wziąć
tą sukienkę.- Zignorował mnie, podchodząc bliżej, wziął między palce kosmyk
moich włosów.
-Nie dotykaj mnie.- Zrobiłam krok
do tyłu , przy tym wpadając na lustro.
-Powiedz KOCHANIE, od kiedy
jesteś tak blisko z Deidarą?- Zapytał,
zbliżając się do mnie.
-Od momentu, gdy mi pomaga… - Mój
głos nabrał drwiny, wymieszanej ze złością.-…aha on mi zawsze pomagał. Ale nie
przejmuj się KOCHANIE- powtórzyłam za nim wkładając w to słowo tyle
bezczelności i gniewu ile się dało.- ty masz nową zabawkę, bawcie się dobrze. –
Puściłam mu oczko.- A teraz wyjdź.
-Nie.- Wysyczał Pein.- Bycie moją
zabawką nie kończy się, gdy mam nową.- Spiorunowałam go wzrokiem. Zacisnęłam
pięści. Nie zdążyłam nic powiedzieć, a on przygniatał mnie do siebie.
-Co mi się w tobie do cholery
podobało?!- Zapytałam bardziej samej siebie niż jego, ale chłopak i tak mi
odpowiedział.
-Pewnie moja charyzma, władza,
pewność siebie, no i to że lubisz się bać.- Uśmiechnął się. Poczułam gniew.
Jego usta niebezpiecznie zbliżyły się do moich, nie chciałam dać mu pozwolić by
mnie pocałował, mogłoby to wszystko
wrócić.
-A co z Mino?!
Może zróbmy sobie z nią trójkącik?! – Naskoczyłam na niego, chłopak odsunął
głowę.
-Brzmi kusząco.
-Zbok!-
Warknęłam. –Tak bardzo cię nienawidzę.- Nigdy się nie spodziewałam że granica
między miłością, a nienawiścią może być tak krucha.
-Mówi się
trudno.- Spojrzał na mnie z wyższością.- Za długo czekałem.- Uderzyłam go, cała
złość skumulowała się w mojej pięści. Pein
wylądował po drugiej stronie przebieralni. Chłopak wstał wkurwiony.- Ty
mała suko.- Wysyczał. Dopadł mnie, ścisnął za barki. Całe moje ciało przeszył
ogromny ból. Nie drgnęłam, próbowałam pokonać słabość. Nie potrafiłam zapanować
nad ciałem, z ust wyrwał mi się jęk. Gdy tylko otworzyłam usta, Pein władował
tam swój język. Kopnęłam go w łydkę. Chłopak oderwał się ode mnie, był jeszcze
bardziej wkurzony. Złapał mnie za włosy, i pociągnął do tyłu. Przejechał językiem po mojej szyi. Zaczęłam się szarpać. Nagle ktoś odciągnął go
ode mnie. Deidara uderzył go z całej siły w twarz. Blondyn miał chęć zemsty w oczach. Miałam
wrażenie że zaraz wyrwie Peinowi jaja i zrobi z nich druty telegraficzne. Deidara złapał rudowłosego za kark i wyrzucił
z przebieralni, nigdy nie spodziewałam się po nim takiej siły. Byłam świadoma
że Pein jest dwa razy silniejszy, ale oby dwaj nie mogli użyć tu żadnej
pieczęci. Pein dobijał się do drzwi, po kilkunastu minutach ustąpił i wyszedł.
Deidara przytulił mnie mocno.
-Nic ci nie
jest?- zapytał po chwili.
-Nie,
przyszedłeś na czas.- Wymusiłam uśmiech.
Deidara wyczuł mój smutek.
-To co ty na to
by….- zastanowił się przez chwilę, jego oczy błądziły po mojej twarzy. –O! Mam
pomysł, może piwo?- Pokiwałam mu głową na tak. Po chwili chłopak wyszedł z
przebieralni, stał przed drzwiami, czekając aż się przebiorę. Nie trwało to
długo, wyszłam z pomieszczenia z kupką rzeczy.
Podeszliśmy do kasy i zapłaciłam za prawie wszystkie zakupy. Za sukienkę
zapłacił Deidara, upierając się że to on ją znalazł. Nie potrafiłam go
przekonać. Wyszliśmy ze sklepu obładowani torbami. Deidara zaprowadził mnie do najbliższego
Pubu. W głośnikach dało się usłyszeć
Rocka. Usiedliśmy w rogu pomieszczenia, długo rozmawialiśmy i śmialiśmy się.
Było tak jak kiedyś. Nadal wypominał mi mój wiek, choć sam był niewiele
starszy. Po kilku butelkach trunku przeszliśmy na temat Peina.
-Przyjaźniliście
się, co się dokładnie stało?- Zapytał, nie przejmując się czy pytanie mogło go
zranić. Jedyne co mnie obchodziło to by
poznać prawdę, a do tego szumienie w głowie, nie dawało mi myśleć.
-Pein pozbawił
mnie kogoś….- Zaczął chłopak, szukał słów.- kogo kochałem.- Zacisnął zęby,
widać było że cierpi, a ja nie dałam mu spokoju.
- Zabił ci
kogoś??- Zapytałam , zerkając w jego oczy. Zakryłam swoją dłonią jego dłoń.
-Tak.-
Przytaknął chłopak, po chwili dodając.- W pewnym sensie. Zmieńmy temat. Nie
kontrolowałam już moich czynów, ani słów.
-A wiesz co
jest najbardziej wkurwiające?- Zapytałam blondyna, on tylko pokiwał głową na
„nie”- Nadal go kurwa kocham!- Mój pijacki ton, sprawił że chłopak spojrzał na
mnie dziwnie. Deidara szybko zmienił
temat.
-Mam na coś
ochotę.- Oznajmił chłopak, zaczął rozglądać się po pomieszczeniu. – Za cholerę
nie wiem na co.
-Może na
przyjacielski sex?!- Zapytałam, byłam pijana i w cholerę napalona. Deidara
rozglądnął się, zbliżył się do mnie i zapytał.
-Żartujesz?!
-Nie, mówię
całkiem poważnie.- Uśmiechnęłam się.- Nikt się o tym nie dowie. Bez
zobowiązań.- Deidara nic nie odpowiedział, złapał mnie za nadgarstek i
wyprowadził szybkim krokiem z Pubu. Stanęliśmy obok drzwi.
-Jesteś pewna?-
Zapytał, już łagodząc mnie swoim dotykiem. Kiwnęłam głową. Złączyłam nasze
usta. Z początku obydwoje niepewni, muskaliśmy wargi, później Deidara się
rozkręcił, nasze języki wirowały w tańcu. Odkleiłam się od niego.
-Ale nie tu.-
Oznajmiłam, rozglądając się po okolicy. Nie dokładnie wiem, jak i kiedy
znaleźliśmy się w jego pokoju. Leżeliśmy na łóżku. Jego ciało przykrywało moje.
Jeździł palcem po mojej twarzy.
-Jesteś pewna?-
Zapytał Deidara.
-Nie.-
Odpowiedziałam przerażona.- I tak. Sama nie wiem.
-Nie chce cię
zmuszać.- Jego blond włosy spadały w dół, łącząc się z moimi. –Już to robiłaś?
-Tak.-
Odpowiedziałam niechętnie.- I żałuje.
-Dlaczego?-Blondyn
zsunął się ze mnie, oparł się na łokciu i wpatrywał w moją twarz. Drugą ręką
błądził po brzuchu, rysując kółka i różne inne wzory.
-Bo…-nie do
końca wiedziałam jak mu to powiedzieć.- bo, to nie było prawdziwe. – Nagle
urwał mi się film.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńHaha, lol. ta propozycja na końcu ^^ a z peina to niezła świnia jest, no! I jak tu go nie kochać?! ;P Fajny mają plan, może będzie z tego coś fajnego? Alebo chociac Pein zda sobie sprawę, że też kocha(?) Sakurcie?
OdpowiedzUsuńAle ta Mino to się prosi o porządnego kopa w te swoją zakichaną dupe ;/ Co ona sobie w ogóle myśli, weź ją w którymś rozdziale boleśnie uśmierć co? To byłoby naprawdę ekstra i Sakurcia by się ucieszyła! Fajnei że rozdział tak szybko, myślałam, że poczekamy co najmniej tydzień a tu proszę! Mam nadzieję, że next będzie równie szybko! PS. Właśnie było coś na koncu czy nie? Proszę niech było! A najlepiej niech będzie w kolejnym rozdziale!
Czuję, że to będzie najkrótszy komentarz świata…
OdpowiedzUsuńDeidara z Sakurą? Da fuq?! No, tego się nie spodziewałam… O.o Tamta KURWA (nie dane mi było zapamiętać jej imienia) mnie już wnerwia. Moja znajoma (niestety T_T) też taka jest. Chociaż nikt z nią nie uprawia seksu, bo za brzydka jest, i ma dechę, nie piersi.
Ale skoñczyłam już obgadywać. Ta dziwką jest… serio powalona.
Pozdrawiam i czekam na nexta
Też taką mam ; p. Mina jest na niej wzorowana, tyle że moja jest ble....pod każdym względem/
Usuńoooo.. ledwo zdążyłam przeczytac jeden rozdział a tu już pojawia sie drugi!
OdpowiedzUsuńI nie kłamię! Po prostu nie miałam wcześniej zbytnio czasu, ani weny by skomętowac... Wybacz ;3
no więc.. Co jest grane? To miało byc PainSaku i KakaSaku, a ty tu nagle wyskakujesz z Deidarą! Nie żeby mi to przeszkadzał, Dei jest boski ale jeszcze chwile i wezmę Sakurę za ladacznicę. *.*
Wkurza mnie Pain..
Wkurza mnie Mina..
Oni do siebie pasują. Dwoje wkurwiających.. Idealna parka po prostu.;3
Dlaczego Sakura ciągle jest taka słaba ;|.. Cały czas robisz z niej ofiarę. To urocze ale no... Daj jej raz takiego jakiegos povera żeby przestała uchodzic za kompletnego słabeusza. ;pp
Buziaki ; ****
Witam :) Nadrobiłam wszystkie rozdziały, ale po przeczytaniu tego, nie mogę się doczekać co wymyślisz dalej ;)
OdpowiedzUsuńTwoje opisy są strasznie wciągające i co najważniejsze, nie ma żadnych błędów.
Mimo tego co robi Pein, nadal go uwielbiam. Jest brutalny, ale to na swój sposób bardzo seksowne ^^
Co do tej akcji w przebieralni to jak dla mnie świetna no :D Chyba ulubiona z tego rozdziału :P Też nie dziwie się Sakurze, w końcu taki Pein (<3) jest o wiele silniejszy od niej. Nie powiem, bo jest silna, ale takiego (kota <3) pokonać to trzeba umieć :/ W sumie to trochę jej wychodziło :D
Teraz coś o Mino... Jak napisze że to su*a, kur*a jeba*na, szma*a z burdelu to chyba wystarczy? Przepraszam za wulgaryzm, ale jak to inaczej opisać? :/ Tak jej nienawidzę...
Przejdę teraz do wątku SakuDei... Świetny pomysł! A przynajmniej jak dla mnie :d Trochę większego zakłopotania i zawikłania przyda się każdemu blogowi.:D
Jak już pisze długi komentarz (xd) to dodam, że właśnie dzięki twoim pomysłom na zdarzenia i umiejętności opisu, twój blog należy do niewielu z moich ulubionych :))
Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na następny rozdział! ;)
*.* Wydrukuje to i powieszę w ramce <3
UsuńTo trochę dziwne, że Dei ma taki wypas w pokoju, skoro siedziby akatsuki zwykle są w podziemiach... ale no cóż, jak to ja, jak zwykle się czegoś czepiam ;)
OdpowiedzUsuńCóż nie lubię tej paniusi Peina, taka wyuzdana strasznie ;) No i DeiSaku, hm... nie to nie dla mnie xD
A i coś trochę za dużo wulgaryzmów używasz, rażą po oczach. Rozumiem, że możesz ich używać, ale radzę po prostu zmniejszyć ich ilość :)
No i, że niby Sakura śpi z Deiem? O matko, ona wszystkich już chyba pozalicza... a potem będzie żałować ;)
To tyle ode mnie.
Pozdrawiam! ;)
Zajebisty blog !! czytam czytam i nie mogę przestać :D tyle blogów czytałam ale ten jest zdecydowanie najlepszy :D !! i jeszcze Sakura z Deidarą *o* no no noramlnie nie mogę zajbiście !! nie mogę się doczekać następnej notki ! :D pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuń