kwi272013

Jednopartówka NaruHina


Jedno Partówka – Naruto Hinata <3
 Tak mnie natchnęło ; p
 (Akcja nie dzieje się w Konoha i nie jest o Ninja, ale polecam)
Trochę jest tu zbyt słodko, ale kończy się T.T po mojemu XD
P.S. 
Puśćcie sobie smutną piosenkę ; D

Zerknęłam na klasę,  tak jakby nowe miejsce, nowe twarze.  Zerknęłam w przód szukając kogoś do rozmowy, ale wszyscy zajęci byli sobą. Znowu samotna zajęłam się rysowaniem w zeszycie. Dwie twarze złączone w pocałunku. Położyłam głowę na blacie, czekając na koniec wolnej lekcji. Ale zamiast upragnionego dzwonka, słyszałam drażniące śmiechy dziewczyn, i aroganckie rozmowy chłopaków. „Nie nadaje się tu.” Podsumowałam i wróciłam do poprawiania konturów rysunku.  Miałam ochotę, wyjść i nie wrócić, zmienić się w motyla i odlecieć. W jednym momencie wszystko przygłuszył dzwonek ogłaszający koniec lekcji. Wrzuciłam zeszyt do torby i wyszłam z klasy. Na korytarzu czekał na mnie mój przyjaciel Kiba.
-Idziemy?- Zapytał uśmiechając się promiennie.- Czy jeszcze masz coś zrobić?
-Nie.- Odparłam, ciesząc się że ten dzień dobiega końcowi. Jeszcze tylko jutro i koniec szkoły..- Idziemy.- Podsumowałam, i ruszyliśmy na tramwaj. Chwile czekaliśmy, pogrążeni w rozmowie. Po chwili podjechał mój tramwaj.  Pożegnaliśmy się na do widzenia. I wsiadłam, tramwaj był  prawie pusty, więc skorzystałam z wolnego siedzenia z tyłu.  Włożyłam słuchawki do uszu, i zaczęłam wpatrywać się w świat. Głuchą, nie wiadomą naturę. Pełną nowości, inności. Pełną szczęścia, bólu, samotności, przyjaźni.  Zakochałam się w niej, była inna, ode mnie, od otaczającego mnie świata. Odkąd moja najlepsza przyjaciółka umarła w wypadku samochodowym, nie potrafiłam znaleźć miejsca, praktycznie od dwóch lat, byłam przez to sama. Nie mogłam znaleźć miejsca dla samej siebie. Wysiadłam na swoim przystanku, gdy przechodziłam przez park, wpadłam zamyślona w niego.  Żółte włosy powiewały mu na wietrzę. Czarna koszulka opinała mu się na klacie. Do tego ciemne spodnie, i szeroki biały uśmiech.
-Prze....- zająkałam się obserwując nowo poznanego chłopaka.- Przepraszam.
-Nic nie szkodzi.- Przejechał mnie wzrokiem, i jego uśmiech jeszcze bardziej się poszerzył. Miałam na sobie  jasną koszulkę na ramiączkach i kurtkę skórzaną, do tego krótkie czarne spodenki, i ulubione trampki. – W sumie to przyjemność.- Odwzajemniłam uśmiech, i próbowałam ruszyć dalej, ale on zablokował mi drogę.-Albo wiesz, nie wybaczę ci tego.- Zszokował mnie, ale po chwili dodał.- Chyba że dasz się zaprosić na lody.- „LODY?”  Nie miałam ochoty na to, ani na nic więcej, ale z moich ust bez mojej kontroli wyrwało się.
-Jeśli mi w ten sposób wybaczysz.- Po chwili dotarło do mnie że przy okazji puściłam mu oczko. Po chwili rozluźniłam się i gadaliśmy przez kilka godzin. Konwersacje przerwał mi  dzwonek telefonu.
-Halo?- Odebrałam, siedzieliśmy w parku na trawię, jedząc  tanie lody ze sklepu. Nie było to romantyczne, ale przyjemne.
-Gdzie jesteś?!- Usłyszałam krzyk Mamy z telefonu.- Martwimy się.
-Jestem w parku, za niedługo będę.- Odparłam i rozłączyłam się. – Muszę iść.- Wymamrotałam, tym razem do Naruto.
-Spotkamy się jeszcze?- Zapytał zanim zdążyłam wstać.  Potrząsnęłam ramionami, a on pocałował mnie w policzek, tak jakby to nie było pierwsze nasze spotkanie. Tak jakbyśmy znali się od lat.  Uśmiechnęłam się i wyjęłam długopis z torby. Złapałam go za dłoń i napisałam swój numer telefonu na ręce. Bez słowa odeszłam, przez cały czas uśmiechałam się do samej siebie.  Ten chłopak był inny, od moich znajomych, był starszy, dojrzalszy. Był zabawny, ale w normalny sposób, i swoim śmiechem zarażał innych. Był moim ideałem. Zagryzłam dolną wargę przypominając sobie jego  twarz,  śmiech, słowa.  Radość wypełniała mnie od środka. Miałam ochotę skakać, albo latać.

***
Szłam z Naruto za rękę. Minęły dwa tygodnie od naszego spotkania,   spędzaliśmy ze sobą cały czas, zmieniłam nastawienie, poznałam jego znajomych. Wszystko, dosłownie wszystko było teraz idealne.
-Mogę cię o coś poprosić?- Zapytałam, to gryzło mnie od pewnego czasu, mój pierwszy związek skończył się na zdradzie, więc wolałam z nim porozmawiać na początku. Blondyn pokiwał mi głową, na tak. Zatrzymałam się i zarzuciłam ręce na szyje.- Jeśli coś będzie nie tak, albo jeśli przestaniemy się kochać, powiedzmy to sobie, zamiast się oszukiwać, ok?- Spojrzałam mu w oczy, on tylko uśmiechnął się i pokazał szereg idealnych zębów.
-Kochanie…. Zrobię dla ciebie wszystko.- Uśmiechnął się.- Nawet porozmawiam z tobą jak baba.- Zażartował. Uderzyłam go lekko w ramię.  Poczułam ulgę, a zarazem dziwne ciepło w brzuchu. Mogłabym się w nim zakochać. Co raz bardziej nie mogłam bez niego żyć, wszystko mnie do niego ciągło. Jego uśmiech, słowa, jego styl, śmiech… wszystko sprawiało że się w nim zakochiwałam.  Na niebie pojawiły się szare chmury, więc zaciągnął mnie do kawiarni. Siedliśmy przy stoliku najbliżej okna i zamówiliśmy zimne napoje. W jednej chwili z nieba zaczęły spadać krople wody.  Zapatrzyłam się w nie, i wybiegłam im na przywitanie,  Rozprostowałam ręce, i czułam jak krople łagodzą moje ciało. Po chwili wybiegł do mnie Naruto.
-Co ty wyprawiasz?- Zapytał ochraniając się kurtką przed deszczem.- Będziesz chora.
-Za bardzo kocham deszcz żeby się przed nim chować.- Odpowiedziałam , wirując w miejscu. Naruto przyjrzał mi się badawczo.
-Kocham cię, wariatko!- Krzyknął do mnie, zatrzymałam się, i spojrzałam mu w oczy. Opuścił kurtkę, jego mokre włosy lepiły się do twarzy. – Od momentu, kiedy spotkałem cię na przystanku, co dzień tam przychodziłem i obserwowałem cię, jak kupujesz Loda w sklepie i siedzisz na ławce w parku, aż w końcu na mnie wpadłaś.- Oparł głowę na mojej, połączył nasze dłonie w uścisku. – Zawsze bałem się że mnie odrzucisz, aż w końcu na mnie wpadłaś.- Powtórzył z coraz większym uśmiechem. Wziął mnie w ramiona, podniósł, nie dotykałam nogami ziemi, a on kręcił się.
-Też cię kocham.- Wyszeptałam mu do ucha. To była czysta prawda.  Pocałował mnie w strugach deszczu, jedna z najwspanialszych chwil pod słońcem. Pierwszy najczulszy wspólny pocałunek.
*****

Wstałam z łóżka, i nagle poczułam zawroty głowy, wszystko się zamazywało aż stało się czarne. Upadłam w jednej chwili. Jedyne co później pamiętam to krzyk matki, sygnał pogotowia, i dotyk matczynej ręki.  Obudziłam się w szpitalu. Lekarz stał nad moim łóżkiem, uśmiechając się ponuro.
-Mam dla ciebie złą wiadomość…- Byłam już pełnoletnia, więc byłam pierwszą osobą której to powiedział. Gdy tylko usłyszałam prawdę, moja twarz zmokła od łez, wszystko zabrzmiało jak wyrok śmierci.
-Mogę wrócić do domu?- Zapytałam  drżącym głosem. Nie mogłam się uspokoić, łzy spływały po twarzy, mocząc poduszkę pod moją głową.
-Tylko na tydzień, później musisz wrócić do szpitala. I pamiętaj, aby się nie przemęczać -Gdy tylko lekarz przekazał prawdę mamie, osunęła się na podłogę. Jej twarz podobnie jak moją zalały łzy. Spojrzała na mnie z błaganiem w oczach. Po chwili otrząsnęła się i wstała z podłogi. Podeszła do łóżka i otuliła moją twarz ręką. Miałam wrażenie że chce powiedzieć „Wszystko będzie dobrze” ale oby dwie wiedziałyśmy że tak nie będzie.  Przy najmniej nie będzie ze mną.  Zrobiłam to za nią.
-Mamo, to nie koniec świata. – Zmusiłam się na normalny ton, ale drżał mi głos. Bałam się jak nigdy.-Musisz być silna.- Powiedziałam jej, i wtuliłam się w ciepłe objęcia. Gdy tylko znalazłam się w domu, wzięłam szybki prysznic, ubrałam się i wybiegłam z mieszkania. Gdy tylko znalazłam się pod domem Naruto zadzwoniłam do niego żeby wyszedł.
-Co się stało?- Zapytał  i otulił mnie na przywitanie, poczułam uścisk w żołądku. Bałam się że się załamie jak Mama, więc znalazłam inny sposób, po prostu chciałam żeby mnie znienawidził. Wyrwałam się z jego objęć, i spuściłam wzrok.
-Koniec.- Wymamrotałam ledwo słyszalnie, słowa zadawały mi większy ból, niż wiadomość o chorobie.- Koniec z nami.- Odwróciłam się na pięcie, i ruszyłam z stronę domu, ale on mnie zatrzymał.
-Chyba sobie żartujesz.-  Strząsnęłam jego rękę z ramienia.- Ej… Hinata! To nie jest zabawne.- Czułam jak smutek, i złość zajmują jego ciało.
-Mam cię dość.- Warknęłam- Nie rozumiesz?
-Sama do cholery powiedziałaś, że w takich momentach mamy porozmawiać!- Krzyknął na mnie, ale nie poczułam się tym dotknięta. Rzucił we mnie żwirem, jak zaczęłam odchodzić- Porozmawiajmy!
-O czym tu rozmawiać?!- Zapytałam się drwiąco.- Znudziłeś mi się.- Ostatnie słowa, powiedziałam z trudnością, znowu straciłam przytomność, za bardzo się przemęczyłam, gdy biegłam.  Po chwili przy mnie znalazł się Naruto, obejmując mnie. Miał telefon w ręku i gdzieś dzwonił, potem wszystko zniknęło. Oczy otworzyłam znowu w szpitalu, przy łóżku siedział Naruto, trzymając mnie za rękę.
-Czemu mi nie powiedziałaś?- Zapytał załamanym głosem, jego oczy były czerwone, tak jakby płakał przez całą noc.
-Bo nie chce, abyś wiedział.- Odpowiedziałam.- Nie chce, abyś w taki sposób mnie stracił, chce żebyś uporał się z moją stratą i zwalił wszystko na mnie, a potem znalazł kogoś innego. -Pewnie już wiedział o mojej nie uleczalnej chorobie.
-Ja nie mogę cię stracić.- Wymamrotał
-Obiecaj mi jedno.- Poprosiłam.
-Wszystko.- Odparł w tym momencie skoczył by z mostu, gdybym go poprosiła.
-Zaopiekuj się nimi, po wszystkim.
*****
(Naruto)

-Boże! Błagam!- Zacząłem się modlić w szpitalnej kaplicy.- Weź mnie, tylko proszę zostaw ją tu.- Do oczu zaczęły napływać mi łzy. Cały się trząsłem, znałem ją tak krótko, a i tak oddał bym dla niej wszystko. -Ona ma wszystko, ma  Mamę ,siostrę. A ja jestem tylko jedynakiem, bez rodziców, który bez niej nie widzi przyszłości.- Uderzyłem pięścią podłogę,  z bezsilności. Po chwili wróciłem do jej Sali licząc, że będzie w pełni sił. Jej ciało wykańczała choroba, była blada, ciemne sińce pod oczami, a i tak wydawała się piękna. Na mój widok uśmiechnęła się lekko. Miała krople potu na czole. Podszedłem do niej, i objął jej rękę. Mógł tylko liczyć na cud, ale i tak chciał przy niej trwać do końca życia. Na widok jej szklistych oczu, rozpłakałem  się. Ona drżącą ręką  otarła mi łzę.
-Ty? Taki chojrak płaczesz?- Zaśmiała się. Starała się być silna, udawała że nic się nie dzieje, udawała nawet przed sobą.-  Czy po prostu przeraziłeś się na mój widok?
-Nie.- Uśmiechnąłem  się.- Płaczę ze szczęścia, że mam kogoś jak ty.- Skłamał, ona odwzajemniła mój uśmiech. Kłamaliśmy  przed sobą nawzajem, licząc że to coś zmieni.- Kocham cię.- Wymamrotałem
-Ja też cię kocham.- Musnąłem jej usta. Były zimne, zupełnie inne od naszego pierwszego pocałunku, w tak nie wiele czasu, tyle zyskałem, i straciłem.
-Jestem zmęczona.- Powiedziała po chwili. Pocałowałem  ją w policzek.- Prześpię się kilka minut, będziesz tu jak się obudzę?
-Będę.- Obiecałem.- I przyniosę ci twoje ulubione lody, ok?- Pokiwała mi głową. Pobiegłem do sklepu, gdy wróciłem, zobaczyłem tylko Doktora zasłaniającego jej twarz kołdrą, jej matka z siostrą stały na korytarzu. Upuściłem Loda na podłogę, próbowałem się dostać do pokoju, ale jeden z lekarzy przytrzymał mnie. – Ona ma jeszcze czas!- Wrzasnąłem przez łzy.- Ona ma czas.- powtórzyłem, przypomniała mi się obietnica, którą jej złożyłem.  Uspokoiłem się. Spojrzałem na jej matkę, i siostrę. Siostra do złudzenia przypominała jej młodszą wersję. „Pomogę im” wysłałem te słowa Hinacie, licząc że kiedyś do niej trafią.

3 komentarze:

  1. Już trzeci raz piszę ten komentarz. mam nadzieję, że teraz się doda .xDD
    Co do jednopartówki, na straszliwie mi się podoba. Było juz wiele takich, w których jedna osoba umiera, a potem ta druga nie umie bez niej żyć i srata tata..
    u ciebie wyjątkowe jest to, że ta jednopartówka jest tak jakby początkiem. Początkiem nowego życia Naruto. Ale to tylko takie małe moje przypuszczenie.
    Nie podoba mi się długość, fanie by było gdybyś to bardziej rozpisała, ale nie będę się o to czepiać bo sama lepsza nie jestem. ^^
    Buziaczki ; ****

    OdpowiedzUsuń
  2. No, cóż jednopartówka trochę krótkawa, ale i tak mi się podobała. Jest pełna romantyzmu, ale zarazem pełna smutku i cierpienia. Ładnie to pokazałaś. Wyłapałam kilka błędów, ale nie mam siły ich wytykać.

    Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. NaruHina… Kocham ten paring *.* Notka trochę krótka, lecz wspaniała! Taka smutna, ale romantyczna! Nw, może nie zauważyłam, ale nadal nw co jest Hinacie… Ok, czekam na nowy rozdział lub CD tego^^

    OdpowiedzUsuń

Layout by ANAYA