Sorry że tak długo, ale nie miałam czasu, i musiałam wykorzystać tą pogodę <3
Mam nadzieje że post się spodoba.
Nasze dłonie splecione były w ciepłym uścisku. Szliśmy jedną
z pobocznych uliczek. Odbijałam się od
niego, i wracałam. Patrzył na mnie ciepłym wzrokiem. Oparł się o mnie, ale nie
obciążał mi. Czułam się częściowo
spełniona. Chce być z nim do końca, ale
wciąż istnieje Pein. Oddałabym
wszystko, aby nie iść na misje która to wszystko zaczęła. Naszą wspólną przechadzkę przerwał jeden z
członków Anbu. Wyszeptał coś Kakashiemu
na ucho i znikł.
-Przepraszam to ważne.- Nic się nie odezwałam, on tylko
cmoknął mnie w czoło i pobiegł. Mogłabym ich połączyć, zrobić mieszankę
wybuchową. Uśmiechnęłam się sama do siebie.
Na moim ramieniu usiadł biały ptak. Nie oddychał, wyglądał jak figurka.
Uwolniłam ptaka od wiadomości, a on odleciał i rozprysł się w małych
fajerwerkach które spływały delikatnie po niebie.
„Masz ochotę, się pobawić
w wiosce skały, podczas
festiwalu? Jako moja towarzyszka (bez zobowiązań) Deidara”
Włożyłam wiadomość do kieszeni. Nie miałam czasu, ani ochoty
bawić się z nim. Ruszyłam do mieszkania.
Spacerowałam okrężnymi drogami, wszystko wydawało się takie
spokojniejsze, bardziej niewinne. Spojrzałam w górę, chmury gnały po niebie,
jakby nie mogły się zatrzymać. Gdy
doszłam do mieszkania, Kakashi stał
oparty o drzwi.
-Tak szybko?- Zapytałam z uśmiechem, wyciągnęłam kluczę z kieszeni, ale on zatrzymał moją
rękę.
-Sakura?- Spojrzał na mnie ze znakiem zapytania w oczach.-
Muszę ci coś powiedzieć.
-Słucham.- Uśmiechnęłam się pogodnie. Gdy nic nie
powiedział, powtórzyłam.- No! Nie mamy całego dnia.
-Kochanie...- Zaczął, biorąc mnie jedną ręką za rękę, a drugą przeczesał włosy. – Ja
dostałem misje.- Spojrzałam na niego radośnie.
-Zaraz, przecież wracasz.- Nadal uśmiech gościł na mojej twarzy.-
więc o co chodzi?
-Ale wyjeżdżam na 3
miesiące.- Nagle uśmiech uciekł. Łzy napłynęły mi do oczu.
-Trzy?- Powtórzyłam cicho. Ledwo wytrzymywałam kilka dni bez
niego, a co dopiero trzy miesiące.- A nie możesz zrezygnować?- Zapytałam
błagalnie, wyrywając się z uścisku jego dłoni.
-Mogę.- Chwilowa fala radości, przeszła moje ciało. - Ale
nie chce.- Zacisnęłam zęby. Z jednej strony, nie chciałam być zła, ale z
drugiej wszystko wymykało mi się spod kontroli, byłam smutna, zła, wkurzona. Wbiegłam do mieszkania, zamykając drzwi przed jego nosem. Poczułam jak uderza pięścią o drzwi, oparłam
się o nie, i zjechałam na dół. Wszystko wydawał się odległe, zamglone.
-Sakura!- Zza drzwi wydobył się jego głos, poczułam jak w
żołądku mnie ściska.- Proszę otwórz.- Jego delikatny głos, przyprawiał mnie o
gęsią skórkę. Nie minęła chwila, i wyszedł z siebie.- Sakura!- Wrzasnął bijąc
pięściami w drzwi.- Do cholery otwórz!- Pociągnęłam za klamkę przechylając się
delikatnie, żeby go wpuścić.
-Czego?- Warknęłam. W obecnej chwili miałam go dość,
wszędzie byle nie tu.
„-W jego ramionach pewnie?- Drwiący głos rozszedł się po
mojej głowie. – Co się oszukujesz? Kochasz go przecież”
„- Kocham ich oby dwu.- Podsumowałam, mój głos był inny, cichszy i przepełniony
emocjami.”
Kakashi przykucnął przy mnie, i chwycił mnie za dłoń.
-Nie bądź na mnie zła.- Wyszeptał mi w ucho.
-Jak….- zaczęłam nie pewnie,
ale emocje sprawiły że coś pękło.- Jak mam się nie wykurzać? Za każdym
razem mi to robisz.- Wędrowałam po korytarzu machając rękami.
-Zrozum mnie.- Oparł głowę o ścianę.
-Próbuje!- Wrzasnęłam.-Ale nie potrafię.- Ściszyłam głos,
przez ból.-… zachowujesz się jak dziecko.
-Wyjdź!- Wrzasnęłam, pokazując na drzwi.- To ty nie
potrafisz spędzić ze mną kilku dni bez niczego!- Wzięłam głęboki wdech.-
Próbujesz mnie zmienić na siłę!
-Sakura…- zaczął delikatnie, ale dalsze słowa wywołały u mnie wrogość.
-Ja?-Krzyknął obrażony.- Ty byś wolała żeby tu stał ktoś
inny!- Rozgryzł mnie, nie mogłabym dać tego po sobie poznać.
-Nie bredź.- Wymamrotałam niepewnie.- O czym ty w ogóle
mówisz.
-Nie udawaj debilki!- Uśmiechnął się ponuro.- Pein?- To imię
wywołało u mnie gęsią skórkę.- Chyba tak ma na imię.
-Zamknij się!- Nakazałam. Zdmuchnęłam włosy z czoła,
wszystko wyprowadzało mnie z równowagi. Włosy, on, nawet ja.
- Bo co?!- Warknął, nakręcony. – Powiedz szczerzę co we mnie
widzisz?
-Co to za pytanie?- zapytałam delikatnie.
- Przecież idź do niego!- Jego głos był donośny, i napięty.
-Dobrze!-Z moich ust wydobył się krzyk.
Wyszłam z mieszkania, i pobiegłam w stronę lasu. Gdy znalazłam się przy
starym, wielkim drzewie, upadłam na trawę.
Uderzyłam się otwartą dłonią w czoło.
-Co ja do cholery robię ze swoim życiem?- Zapytałam nicości, ale ona odpowiedziała głuchą ciszą.
Sięgnęłam do kieszeni, aby wyciągnąć chusteczki, ale natrafiłam na krótki
liścik od Deidary. Poczułam napływającą chęć zemsty. Uśmiechnęłam się do
kartki, i wróciłam do domu. Na kanapie siedział Kakashi, z założonymi rękami.
Gdy spostrzegł że go minęłam ruszył za mną obserwując moje ruchy. Wyciągnęłam z
szafy torbę, i wrzuciłam do niej ciuchy.
-Co ty robisz?- Zatrzymał moją rękę, ale szybko się
wyrwałam.- Tylko mi nie mów że idziesz do niego!- Zaśmiał się drwiąco, ale po
chwili jego uśmiech znikł.
-Nie.- Odpowiedziałam, zamykając torbę.- Deidara mnie
zaprosił mnie na Festiwal.
-I ty zamierzasz iść?- Znowu nie odpowiedziałam.- To jest
twój wróg!- Zatrzymał się szukając słów.- Powinnaś go zabić!- Zająkał się,
przeczesał włosy ręką, aż w końcu stanowczo powiedział.- Nie pozwolę ci
jechać.- Wyrwał torbę z moich rąk i rzucił ją w kąt. Rzuciłam mu obrażone
spojrzenie.
-Zatrzymasz mnie?- Zaśmiałam mu się w twarz, nie chciałam
sprawiać mu przykrości, tak po prostu samo wyszło.- I co zrobisz? Zamkniesz
mnie w tym pokoju? Będziesz krzyczeć?! Tupać?- Kolejna moja drwina, sprawiła że
zacisnął mocno zęby.- I to niby ja jestem dzieckiem?
-Tak, nawet teraz uciekasz!- Jeszcze bardziej wyprowadził
mnie z równowagi.
-No tak! Lepiej żebym tu została sama!- Moje ręce latały w
powietrzu gestykulując i waląc w powietrze.- Przywiąż mnie do łóżka! I w razie
zachcianki przyjdź mnie odwiedzić! Nie jestem.- Z każdym słowem coraz bardziej
krzyczałam.- Ja nie jestem twoją zabawką!!- Uderzyłam go w klatę. On tylko
obejrzał badawczo moją twarz. Chwyciłam
torbę i wybiegłam.
***
Nie mogłam się odnaleźć, każdy tańczył, przemieszczał się z
miejsca na miejsce. Tysiące twarzy, każda inna i nie zanana.
-Hej laska.- Odezwał się głos za mną, niski, męski, radosny,
przesiąknięty alkoholem.- Chcesz zatańczyć?- Poczułam woń alkoholu, i rękę zapraszającą
mnie do tańca. Właściciel był wysoki,
miał kozią bródkę i czarne jak węgiel oczy. Włosy sterczały mu na głowie. W
pewnym stopniu przypominał dawnego przyjaciela.
-Nie dziękuję.- Wymamrotałam speszona, żałowałam że nie
zostałam w domu. Mogłam nic nie mówić, nie kłócić się, po prostu czekać, ale
teraz duma zżerała mnie od środka ,jestem tu bo chciałam. Ciemno Oki, nie zrezygnował i
pchał się na siłę.
-Ej!- Za mną rozległ się głos, wybuchowej osoby. „Deidara”
pomyślałam i ruszyłam w jego stronę.- Odwal się od niej! – Nakazał i rzucił w
jego stronę nienawistne spojrzenie, to zabawne że ja się z nim użerałam, a u
niego tylko wzrok wystarczał. – Hej młoda!- Przywitał się, ja jedynie mu
pomachałam. Bez żadnego słowa ruszyliśmy
w stronę grupki ludzi. Akatsuki, ale jakby nie one, każdy z nich wyglądał
prawie normalnie. Wśród garstki twarzy jedna była dziwnie znajoma, ale obca. Po chwili
przypomniało mi się że zeswatałam ją z Peinem. Zdziwiłam się że tu siedzi,
nagle poczułam jak coś mnie kuję w żołądek. Ich RĘCE są złączone. Liczyłam że będzie zabawką na jedną noc, ale
ona ciągle przy nim jest. Pein zesztywniał
na mój widok, nie spodziewał się mnie. Tylko Deidara wiedział o mojej
obecności. Dziewczyna, wyglądała przepięknie, miała na sobie krótką sukienkę,
jednolitego ciemnego koloru. Delikatne wycięcie, przy biuście, i idealnie
podkreślone oczy. Włosy dodawały jedynie upragnionego kontrastu. Nabawiłam się
przez nią kompleksów. Uśmiechała się, do wszystkich oprócz Tobiego, jego
traktowała z góry. Nie mogłam dużej wytrzymać. Przez cały czas Deidara coś mówił, a ja wpatrywałam się w
nich. Oczy zaczęły mnie kuć, od nadmiaru łez pod powiekami.
-Zaraz wrócę.- Wybąkałam pod nosem, i ruszyłam w drugą stronę. Gdy wyszłam z tłumu ludzi, łzy
już ociekały mi po brodzie. Słone krople bolały, tak jakby ktoś na siłę chciał
mnie do tego zmusić.
Kłótnia ?! Wkurzony Kakashi to coś nowego. Ale jak ty mogłaś to zrobić?! Nie dało się jakoś delikatniej?
OdpowiedzUsuń3 miesiące bez siebie... Coś czuję, że się dość dużo wydarzy przez ten czas.
A Pein dalej z tą swoją cizią.
Dobra, to chyba twoja najlepsza notka! gra na emocjach i to bardzo. Czekam na następną!:D
No wiesz co?! Żeby od razu skłócić KakuSaku?! No cóż... Mówi się trudno... Rozdział po prostu... Świetny! Mogłabym tak ciągle czytać tą notkę! U mnie też już się pojawił new chapter^^
OdpowiedzUsuńOooo jaka kłótnia O.o Szczerze to poczułam się tak jakbym tam była xD Ale nie no serio, ładnie się pokłócili... Przed chwilę bałam się, że talerze i dzbanki pójdą w ruch o.o
OdpowiedzUsuńA teraz o osobie którą wielbie Pein <3 Nie spodziewałam się, że będą tam wszyscy Jeju jaka ja jestem ciekawa co będzie dalej *w* Wgl. po raz kolejny muszę cię pochwalić, za opisywanie sytuacji. Naprawdę świetnie ci to wychodzi *w*
PS: Soreczka że nie skomentowałam wcześniejszego rozdziału, ale nie myślałam, że tak szybko wstawisz kolejny ^^"
Pozdrawiam i życze weny! ^^
Jak to mówi moja koleżanka zaiste po prostu notka jest super, mam nadzieję, że Saki w końcu wybierze któregoś z nich. Jeszcze ta dziewczyna z którą sama ją z Pein'em zeswatała masakra, a on jest z nią tylko dlatego bo przypominja mu Sakurę kiedy ona się weźmie w garść ? Czekam na następną notkę. Pozdro!
OdpowiedzUsuńOhayo!
OdpowiedzUsuńSkończyłam czytać wszystkie notki xd Powiem Ci, że zazwyczaj zajmuje mi to trochę dłużej, nie wiedzieć czemu, ale w Twoim wypadku historia wciągnęła mnie na tyle, że to chyba mój rekord w czytaniu xd Muszę przyznać, że bardzo lekko i fajnie się czyta ;3
Spodobał mi się bardzo pomysł na wykreowanie Sakury z początku jako słabej i bezsilnej, a potem zmienienie jej na silną i bardziej pewną siebie. Udało Ci się. No niestety, nie jest to moja ulubiona bohaterka z anime, ale u Ciebie jest całkiem znośna, wręcz ją lubię ;3
Jeśli mam wybierać, kogo ma wybrać Sakura, to stawiałabym na Peina. Nie wiem, czy takie było Twoje zamierzenie, ale jest trochę bardziej... męski od Kakashiego xd Oczywiście Kakashi też jest uroczy ^^
Jeżeli chodzi o błędy, no cóż, każdy je popełnia, mi one aż tak bardzo nie przeszkadzają, więc nie będę Ci ich wypominać ;) Widziałam blogi, gdzie był błąd po prostu na błędzie, i to jest koszmar :O U Ciebie jest w porządku ;3 Poza tym, pod wzgl ortograficznym, interpunkcyjnym itp widać już dużą poprawę w porównaniu do pierwszych notek. Teraz naprawdę zdarzają się rzadko ^^
Ogółem, bardzo oryginalny pomysł na fabułę, pierwszy raz się spotykam z takim czymś xd Świetny pomysł, naprawdę. Trochę szkoda, że tak się ta dwójka pokłóciła, mimo wszystko lubię Kakashiego ;)
No nic, pozostaje mi czekać na kolejny rozdział.
Życzę weny i pozdrawiam ;3
Oh, no właśnie, zapraszam też na nowy rozdział u mnie ^^
Przeczytałam już wcześniej, ale nie miałam czasu by komentować, wybacz :D
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc wolę Peina od Kakasia, co chyba już tutaj pisałam. Oczywiście Kakashiego też lubię, ale Pein ma coś w sobie, co przyciąga.
Co do rozdziału... Z jednej strony szkoda mi Sakury, ponieważ rozłąka z ukochanym nie jest łatwa, a z drugiej jednak nie, dlatego, że sama wpakowała się w takie bagno. Była zbyt naiwna i łatwowierna. Sama sobie szkodzi, gdyż nie potrafi wybrać, ale cóż bywa...
Kakashi ma misje, a ona zostanie sama. Musi oglądać swojego byłego, z jakąś cizią... To niemiłe doświadczenie.
No nic, czekam na kolejny rozdział! ;3
Zapraszam do mnie na nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńPS: Chciałam się zapytać kiedy tu nowy, ale ogarnęłam, że ten wstawiłaś zaledwie 3 dni temu xD Kompletny brak wyczucia czasu ;_; To może: na kiedy planujesz wstawić nowy rozdział? :)))
*q*
OdpowiedzUsuńświetne! mam chyba kompleksy przez Ciebie!
uwielbiam takie grające na uczuciach notki
zapraszam też do mnie
http://mojepietno.blogspot.com/
pozdrawiam i życzę weny
Aa tu drugi raz ja.
OdpowiedzUsuńProsiłaś bym powiadomiła cię o nowym rozdziale u siebie, ale nie podałaś żadnych konkretnych danych, tak więc powiadamiam cię o tym tutaj.
Buziaki ; *****
Ps. Kiedy nowy rozdział ; ppp