kwi212013

Rozdział 11 Wyrwane łzy



Sorry że tak długo, ale nie miałam czasu, i musiałam wykorzystać tą pogodę <3 
Mam nadzieje że post  się spodoba. 


Nasze dłonie splecione były w ciepłym uścisku. Szliśmy jedną z  pobocznych uliczek. Odbijałam się od niego, i wracałam. Patrzył na mnie ciepłym wzrokiem. Oparł się o mnie, ale nie obciążał mi.  Czułam się częściowo spełniona. Chce być z nim do końca, ale  wciąż istnieje Pein.  Oddałabym wszystko, aby nie iść na misje która to wszystko zaczęła.  Naszą wspólną przechadzkę przerwał jeden z członków Anbu.  Wyszeptał coś Kakashiemu na ucho i znikł.
-Przepraszam to ważne.- Nic się nie odezwałam, on tylko cmoknął mnie w czoło i pobiegł. Mogłabym ich połączyć, zrobić mieszankę wybuchową. Uśmiechnęłam się sama do siebie.  Na moim ramieniu usiadł biały ptak. Nie oddychał, wyglądał jak figurka. Uwolniłam ptaka od wiadomości, a on odleciał i rozprysł się w małych fajerwerkach które spływały delikatnie po niebie.
„Masz ochotę, się pobawić  w wiosce skały, podczas  festiwalu? Jako moja towarzyszka (bez zobowiązań) Deidara”
Włożyłam wiadomość do kieszeni. Nie miałam czasu, ani ochoty bawić się z nim. Ruszyłam do mieszkania.  Spacerowałam okrężnymi drogami, wszystko wydawało się takie spokojniejsze, bardziej niewinne. Spojrzałam w górę, chmury gnały po niebie, jakby nie mogły się zatrzymać.  Gdy doszłam do mieszkania,  Kakashi stał oparty o drzwi.
-Tak szybko?- Zapytałam z uśmiechem, wyciągnęłam  kluczę z kieszeni, ale on zatrzymał moją rękę.
-Sakura?- Spojrzał na mnie ze znakiem zapytania w oczach.- Muszę ci coś powiedzieć.
-Słucham.- Uśmiechnęłam się pogodnie. Gdy nic nie powiedział, powtórzyłam.- No! Nie mamy całego dnia.
-Kochanie...- Zaczął, biorąc mnie jedną ręką  za rękę, a drugą przeczesał włosy. – Ja dostałem misje.- Spojrzałam na niego radośnie.
-Zaraz, przecież wracasz.- Nadal uśmiech gościł na mojej twarzy.- więc o co chodzi?
-Ale wyjeżdżam na  3 miesiące.- Nagle uśmiech uciekł. Łzy napłynęły mi do oczu.
-Trzy?- Powtórzyłam cicho. Ledwo wytrzymywałam kilka dni bez niego, a co dopiero trzy miesiące.- A nie możesz zrezygnować?- Zapytałam błagalnie, wyrywając się z uścisku jego dłoni.
-Mogę.- Chwilowa fala radości, przeszła moje ciało. - Ale nie chce.- Zacisnęłam zęby. Z jednej strony, nie chciałam być zła, ale z drugiej wszystko wymykało mi się spod kontroli, byłam smutna, zła, wkurzona.  Wbiegłam do mieszkania, zamykając drzwi  przed jego nosem.  Poczułam jak uderza pięścią o drzwi, oparłam się o nie, i zjechałam na dół. Wszystko wydawał się odległe, zamglone.
-Sakura!- Zza drzwi wydobył się jego głos, poczułam jak w żołądku mnie ściska.- Proszę otwórz.- Jego delikatny głos, przyprawiał mnie o gęsią skórkę. Nie minęła chwila, i wyszedł z siebie.- Sakura!- Wrzasnął bijąc pięściami w drzwi.- Do cholery otwórz!- Pociągnęłam za klamkę przechylając się delikatnie, żeby go wpuścić.
-Czego?- Warknęłam. W obecnej chwili miałam go dość, wszędzie byle nie tu.
„-W jego ramionach pewnie?- Drwiący głos rozszedł się po mojej głowie. – Co się oszukujesz? Kochasz go przecież”
„- Kocham ich oby dwu.- Podsumowałam,  mój głos był inny, cichszy i przepełniony emocjami.”
Kakashi przykucnął przy mnie, i chwycił mnie za dłoń.
-Nie bądź na mnie zła.- Wyszeptał mi w ucho.
-Jak….- zaczęłam nie pewnie,  ale emocje sprawiły że coś pękło.- Jak mam się nie wykurzać? Za każdym razem mi to robisz.- Wędrowałam po korytarzu machając rękami.
-Zrozum mnie.- Oparł głowę o ścianę.
-Próbuje!- Wrzasnęłam.-Ale nie potrafię.- Ściszyłam głos, przez ból.-… zachowujesz się jak dziecko.
-Wyjdź!- Wrzasnęłam, pokazując na drzwi.- To ty nie potrafisz spędzić ze mną kilku dni bez niczego!- Wzięłam głęboki wdech.- Próbujesz mnie zmienić na siłę!
-Sakura…- zaczął delikatnie, ale dalsze słowa wywołały u mnie wrogość.
-Ja?-Krzyknął obrażony.- Ty byś wolała żeby tu stał ktoś inny!- Rozgryzł mnie, nie mogłabym dać tego po sobie poznać.
-Nie bredź.- Wymamrotałam niepewnie.- O czym ty w ogóle mówisz.
-Nie udawaj debilki!- Uśmiechnął się ponuro.- Pein?- To imię wywołało u mnie gęsią skórkę.- Chyba tak ma na imię.
-Zamknij się!- Nakazałam. Zdmuchnęłam włosy z czoła, wszystko wyprowadzało mnie z równowagi. Włosy, on, nawet ja.
- Bo co?!- Warknął, nakręcony. – Powiedz szczerzę co we mnie widzisz?
-Co to za pytanie?- zapytałam delikatnie.
- Przecież idź do niego!- Jego głos był donośny, i napięty.
-Dobrze!-Z moich ust wydobył się  krzyk.  Wyszłam z mieszkania, i pobiegłam w stronę lasu. Gdy znalazłam się przy starym, wielkim drzewie, upadłam na trawę.  Uderzyłam się otwartą dłonią w czoło.
-Co ja do cholery robię ze swoim życiem?- Zapytałam  nicości, ale ona odpowiedziała głuchą ciszą. Sięgnęłam do kieszeni, aby wyciągnąć chusteczki, ale natrafiłam na krótki liścik od Deidary. Poczułam napływającą chęć zemsty. Uśmiechnęłam się do kartki, i wróciłam do domu. Na kanapie siedział Kakashi, z założonymi rękami. Gdy spostrzegł że go minęłam ruszył za mną obserwując moje ruchy. Wyciągnęłam z szafy torbę, i wrzuciłam do niej ciuchy.
-Co ty robisz?- Zatrzymał moją rękę, ale szybko się wyrwałam.- Tylko mi nie mów że idziesz do niego!- Zaśmiał się drwiąco, ale po chwili jego uśmiech znikł.
-Nie.- Odpowiedziałam, zamykając torbę.- Deidara mnie zaprosił mnie na Festiwal.
-I ty zamierzasz iść?- Znowu nie odpowiedziałam.- To jest twój wróg!- Zatrzymał się szukając słów.- Powinnaś go zabić!- Zająkał się, przeczesał włosy ręką, aż w końcu stanowczo powiedział.- Nie pozwolę ci jechać.- Wyrwał torbę z moich rąk i rzucił ją w kąt. Rzuciłam mu obrażone spojrzenie.
-Zatrzymasz mnie?- Zaśmiałam mu się w twarz, nie chciałam sprawiać mu przykrości, tak po prostu samo wyszło.- I co zrobisz? Zamkniesz mnie w tym pokoju? Będziesz krzyczeć?! Tupać?- Kolejna moja drwina, sprawiła że zacisnął mocno zęby.- I to niby ja jestem dzieckiem?
-Tak, nawet teraz uciekasz!- Jeszcze bardziej wyprowadził mnie z równowagi.
-No tak! Lepiej żebym tu została sama!- Moje ręce latały w powietrzu gestykulując i waląc w powietrze.- Przywiąż mnie do łóżka! I w razie zachcianki przyjdź mnie odwiedzić! Nie jestem.- Z każdym słowem coraz bardziej krzyczałam.- Ja nie jestem twoją zabawką!!- Uderzyłam go w klatę. On tylko obejrzał badawczo moją twarz.  Chwyciłam torbę i wybiegłam.

***
Nie mogłam się odnaleźć, każdy tańczył, przemieszczał się z miejsca na miejsce. Tysiące twarzy, każda inna i nie zanana.
-Hej laska.- Odezwał się głos za mną, niski, męski, radosny, przesiąknięty alkoholem.- Chcesz zatańczyć?- Poczułam woń alkoholu, i rękę zapraszającą mnie do tańca. Właściciel  był wysoki, miał kozią bródkę i czarne jak węgiel oczy. Włosy sterczały mu na głowie. W pewnym stopniu przypominał dawnego przyjaciela.
-Nie dziękuję.- Wymamrotałam speszona, żałowałam że nie zostałam w domu. Mogłam nic nie mówić, nie kłócić się, po prostu czekać, ale teraz duma zżerała mnie od środka ,jestem  tu bo chciałam. Ciemno Oki, nie zrezygnował i pchał się na siłę.
-Ej!- Za mną rozległ się głos, wybuchowej osoby. „Deidara” pomyślałam i ruszyłam w jego stronę.- Odwal się od niej! – Nakazał i rzucił w jego stronę nienawistne spojrzenie, to zabawne że ja się z nim użerałam, a u niego tylko wzrok wystarczał. – Hej młoda!- Przywitał się, ja jedynie mu pomachałam.  Bez żadnego słowa ruszyliśmy w stronę grupki ludzi. Akatsuki, ale jakby nie one, każdy z nich wyglądał prawie normalnie. Wśród garstki twarzy jedna była  dziwnie znajoma, ale obca. Po chwili przypomniało mi się że zeswatałam ją z Peinem. Zdziwiłam się że tu siedzi, nagle poczułam jak coś mnie kuję w żołądek. Ich RĘCE są złączone.  Liczyłam że będzie zabawką na jedną noc, ale ona ciągle przy nim jest.  Pein zesztywniał na mój widok, nie spodziewał się mnie. Tylko Deidara wiedział o mojej obecności. Dziewczyna, wyglądała przepięknie, miała na sobie krótką sukienkę, jednolitego ciemnego koloru. Delikatne wycięcie, przy biuście, i idealnie podkreślone oczy. Włosy dodawały jedynie upragnionego kontrastu. Nabawiłam się przez nią kompleksów. Uśmiechała się, do wszystkich oprócz Tobiego, jego traktowała z góry. Nie mogłam dużej wytrzymać. Przez cały czas  Deidara coś mówił, a ja wpatrywałam się w nich. Oczy zaczęły mnie kuć, od nadmiaru łez pod powiekami.
-Zaraz wrócę.- Wybąkałam pod nosem, i ruszyłam w  drugą stronę. Gdy wyszłam z tłumu ludzi, łzy już ociekały mi po brodzie. Słone krople bolały, tak jakby ktoś na siłę chciał mnie do tego zmusić. 

9 komentarzy:

  1. Kłótnia ?! Wkurzony Kakashi to coś nowego. Ale jak ty mogłaś to zrobić?! Nie dało się jakoś delikatniej?
    3 miesiące bez siebie... Coś czuję, że się dość dużo wydarzy przez ten czas.
    A Pein dalej z tą swoją cizią.
    Dobra, to chyba twoja najlepsza notka! gra na emocjach i to bardzo. Czekam na następną!:D

    OdpowiedzUsuń
  2. No wiesz co?! Żeby od razu skłócić KakuSaku?! No cóż... Mówi się trudno... Rozdział po prostu... Świetny! Mogłabym tak ciągle czytać tą notkę! U mnie też już się pojawił new chapter^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Oooo jaka kłótnia O.o Szczerze to poczułam się tak jakbym tam była xD Ale nie no serio, ładnie się pokłócili... Przed chwilę bałam się, że talerze i dzbanki pójdą w ruch o.o
    A teraz o osobie którą wielbie Pein <3 Nie spodziewałam się, że będą tam wszyscy Jeju jaka ja jestem ciekawa co będzie dalej *w* Wgl. po raz kolejny muszę cię pochwalić, za opisywanie sytuacji. Naprawdę świetnie ci to wychodzi *w*
    PS: Soreczka że nie skomentowałam wcześniejszego rozdziału, ale nie myślałam, że tak szybko wstawisz kolejny ^^"
    Pozdrawiam i życze weny! ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak to mówi moja koleżanka zaiste po prostu notka jest super, mam nadzieję, że Saki w końcu wybierze któregoś z nich. Jeszcze ta dziewczyna z którą sama ją z Pein'em zeswatała masakra, a on jest z nią tylko dlatego bo przypominja mu Sakurę kiedy ona się weźmie w garść ? Czekam na następną notkę. Pozdro!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ohayo!
    Skończyłam czytać wszystkie notki xd Powiem Ci, że zazwyczaj zajmuje mi to trochę dłużej, nie wiedzieć czemu, ale w Twoim wypadku historia wciągnęła mnie na tyle, że to chyba mój rekord w czytaniu xd Muszę przyznać, że bardzo lekko i fajnie się czyta ;3
    Spodobał mi się bardzo pomysł na wykreowanie Sakury z początku jako słabej i bezsilnej, a potem zmienienie jej na silną i bardziej pewną siebie. Udało Ci się. No niestety, nie jest to moja ulubiona bohaterka z anime, ale u Ciebie jest całkiem znośna, wręcz ją lubię ;3
    Jeśli mam wybierać, kogo ma wybrać Sakura, to stawiałabym na Peina. Nie wiem, czy takie było Twoje zamierzenie, ale jest trochę bardziej... męski od Kakashiego xd Oczywiście Kakashi też jest uroczy ^^
    Jeżeli chodzi o błędy, no cóż, każdy je popełnia, mi one aż tak bardzo nie przeszkadzają, więc nie będę Ci ich wypominać ;) Widziałam blogi, gdzie był błąd po prostu na błędzie, i to jest koszmar :O U Ciebie jest w porządku ;3 Poza tym, pod wzgl ortograficznym, interpunkcyjnym itp widać już dużą poprawę w porównaniu do pierwszych notek. Teraz naprawdę zdarzają się rzadko ^^
    Ogółem, bardzo oryginalny pomysł na fabułę, pierwszy raz się spotykam z takim czymś xd Świetny pomysł, naprawdę. Trochę szkoda, że tak się ta dwójka pokłóciła, mimo wszystko lubię Kakashiego ;)
    No nic, pozostaje mi czekać na kolejny rozdział.
    Życzę weny i pozdrawiam ;3
    Oh, no właśnie, zapraszam też na nowy rozdział u mnie ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczytałam już wcześniej, ale nie miałam czasu by komentować, wybacz :D
    Szczerze mówiąc wolę Peina od Kakasia, co chyba już tutaj pisałam. Oczywiście Kakashiego też lubię, ale Pein ma coś w sobie, co przyciąga.
    Co do rozdziału... Z jednej strony szkoda mi Sakury, ponieważ rozłąka z ukochanym nie jest łatwa, a z drugiej jednak nie, dlatego, że sama wpakowała się w takie bagno. Była zbyt naiwna i łatwowierna. Sama sobie szkodzi, gdyż nie potrafi wybrać, ale cóż bywa...
    Kakashi ma misje, a ona zostanie sama. Musi oglądać swojego byłego, z jakąś cizią... To niemiłe doświadczenie.
    No nic, czekam na kolejny rozdział! ;3

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapraszam do mnie na nowy rozdział :)
    PS: Chciałam się zapytać kiedy tu nowy, ale ogarnęłam, że ten wstawiłaś zaledwie 3 dni temu xD Kompletny brak wyczucia czasu ;_; To może: na kiedy planujesz wstawić nowy rozdział? :)))

    OdpowiedzUsuń
  8. *q*
    świetne! mam chyba kompleksy przez Ciebie!
    uwielbiam takie grające na uczuciach notki
    zapraszam też do mnie
    http://mojepietno.blogspot.com/
    pozdrawiam i życzę weny

    OdpowiedzUsuń
  9. Aa tu drugi raz ja.
    Prosiłaś bym powiadomiła cię o nowym rozdziale u siebie, ale nie podałaś żadnych konkretnych danych, tak więc powiadamiam cię o tym tutaj.
    Buziaki ; *****
    Ps. Kiedy nowy rozdział ; ppp

    OdpowiedzUsuń

Layout by ANAYA