lut272013

Rozdział 4 "Jej blady uśmiech" część 2/2

Widząc, że nie pisze dla samej siebie i trochę was mnie czyta, prawie się  posikałam ze szczęścia;D. Szczerzę mówiąc bardzo, bardzo mi miło ;* Najbardziej chce podziękować moim  koleżanką które napełniają mnie weną i radością ;)  no i oczywiście dedykuje tego posta WSZYSTKIM osobom, które czytają tego bloga. 


Wpatrywał się w jej nagie ciało. Wszystko toczyło się szybko, szczere pocałunki, dotyk dłoni, dotyk ciał, jedyne co mieli na sobie to spodnie, górna część ciał ocierała się o siebie,  leżeli na zimnej ziemi. Jej włosy wtulały się w trawę, wokół cisza przerywana odgłosami natury.  Nie bała się konsekwencji, jej pierwszy raz. Kto by się zastanawiał co będzie jutro, jak ona jest tu i teraz. Czuła jak zdradza cały świat, na początku widziała smutną twarz Kakashiego, wściekłego Naruta i Sasuke wpatrującego się w nią z pogardą ale wszystko się rozmyło, gdy tylko usłyszała jego głos.
-Chcesz?- Zapytał. Chwile milczała, nie zastanawiała się nad odpowiedzią, przypomniała sobie jak tu trafiła, jak dwa razy  uratował ją  przed gwałtem, raz była to jego jego wina, ale i tak się złamał, nie dał jej skrzywdzić, to dlaczego  on ma ją skrzywdzić. Pokiwała głową na "Tak". Wszystko zawirowało. Ściągnął jej spodnie, sam rozpiął zamek. Zsunęła majtki. Byłą naga, nikt obcy nigdy nie widział jej kompletnie nagiej. Spięła się. Pein pogładził ją po twarz, szepcząc.
-Nic się nie stanie.- Po chwili dodał- uspokój się.- Zaczęła gorączkowo oddychać, wsunął się w nią, jęknęła, odchyliła głowę do tyłu,  a on muskał ją po szyi, po chwili po czuła rozkoszny ból, powiększający się z każdą chwilą, oddychała coraz szybciej, głębiej. Spojrzała mu w oczy, uśmiechnął się zziajany, jeszcze chwila, idealna harmonia dwóch ciał, splątana w jedno. Nigdy nie czuła nic bardziej wypełniającego.Sakura  chwyciła jedną ręką za kępek trawy ściskając go z całej siły, drugą ręką wbiła paznokcie w plecy kochanka. Idealny koniec zakończony jękiem Sakury. Spocone ciała opadły na trawę. Sakura wtuliła się w Peina, nic nie mówili, nie mieli siły, ani potrzeby. Dziewczyna po chwili usnęła w tulona w jego pierś. Chłopak wyczekiwał tej chwili, osunął jej głowę delikatnie. Przykrył jej ciało  swoim płaszczem. Nachylił się nad nią, musnął ostatni raz w usta, i odszedł. Nie mogło być go tu, gdy się  obudzi, chciała by z nim wracać, czuł że była by tylko problem, jedyną szansą na ich przyszłość, była by ucieczka, w głębi może i tego chciał, ale nie mógł się tego podjąć.

****
Ciepły letni wiatr przebudził dziewczynę. Rozejrzała się, wokół siebie szukając Paina, ale otaczały ją tylko drzewa, uśmiechnęła się blado, z początku, stwierdziła że to głupi żart, ale po chwili. "On odszedł" myśl w głowie zasłoniła jej racjonalne myślenie, zaczęła biegać w kółko.
-TCHÓRZ!- Wrzasnęła pod koniec w konary drzew, słowa skierowała do Peina, a sama zalała się łzami.- A czego się spodziewałaś idiotko - Zapytała sama siebie.- Życia wśród Akatsuki?- Wtuliła się w trawę, czuła jak przemijają kolejne godziny, czuła jak czas śmieje jej się w twarz. Jego dotyk pozostawił tylko wspomnienie na jej skórze, co miała zrobić? Po chwili zebrała się w sobie. Była głodna, było jej zimno, była załamana, choć nie oczekiwała idealnego "Happy Endu", nie chciała skończyć sama w  środku lasu. Ubrała swoje ubrania, przed sobą miała dwie ścieżki , jedna prowadziła do ukrytej kryjówki Akatsuki, a druga do domu. Chwile się wahała, ale nie nie wyobrażała sobie powitania Peina. W głowie miała najgorszy scenariusz: "Sakura wchodzi do jaskini, wszyscy się z niej śmieją, nagle Deidara podbiega i pyta- mi też dasz dupy?- Chwile potem widzi Peina który uśmiecha się łobuzersko i pyta- Po co tu wróciłaś? Dostałem to czego chciałem.- A potem jego śmiech. Głuchy, zimny niesmaczny śmiech.". Dziewczyna dostała gęsiej skórki, pobiegła jak przerażone dziecko do domu do Konohy. Tak jak małe winne dziecko jej twarz zalewały łzy. Była, blisko, już widziała główną bramę, ale nie nie wytrzymała, zemdlała z zimna, głodu, smutku, strachu. Upadła, zatapiając policzek w błocie. 

*****
Kakashi, Naruto, Hinata i reszta przyjaciół Sakury, szukała jej wszędzie, od miesiąca nie było śladu. Właśnie  odpoczywali przy granicy Kraju Ognia i Rzeki. Gdy nagle, biały gołąb, przysiadł koło Kakashiego, mężczyzna nie poruszył się nawet wiedział już ,że piąta Hokage się poddała, wiedział że na kartce są rozkazy, czuł że zaraz wszystko się skończy, że nigdy nie zobaczy jej uśmiechu, a to wszystko tylko jego wina, nie potrafił jej uratować, nie potrafił uratować dziewczyny którą kocha. Naruto oparł rękę na ramieniu Kakashiego, uśmiechnął się promiennie i powiedział.
- Zaraz ją znajdziemy- Sam nie wierzył w swoje słowa, ale wszystkim były potrzebne, Ino ciągle płakała, Hinata pocieszała ją jak mogła, ale sama co chwile ocierała łzy. Shikamaru uwolnił ptaka od wiadomości, otworzył maleńki zwój.
-Mamy wracać.- Oznajmił pewnie, jako jedyny zachowywał zimną krew, chociaż gdyby ostał sam, wykrzyczał by w cały świat swoje emocje, ale obecność przyjaciół mu na to nie pozwalała. Nikt się nie ruszył.- Musimy wracać, Hokage da nam dalsze rozkazy w wiosce.- Powtórzył raz jeszcze, widząc jak przyjaciele lekceważą go.- Idziemy do wioski.- Pozbierał torby i rzucił je do właścicieli. Pierwsza wstała Temari, została wysłana by im pomóc przez Gaarę, który z powodu obowiązków nie mógł im pomóc. Za nią   wstała reszta grupy, tylko Naruto i Kakashi nie ruszali się z miejsca. 
-Idziemy- Powtórzył zirytowany Shikamaru.
-My jeszcze sami poszukamy.- Odezwał się w końcu Naruto. 
-Nie.- Oznajmił stanowczo chłopak.- A co jak Sakura jest w wiosce? Jak na was czeka?- Sam nie wierzył w te słowa. 
- Sam wiesz...- Zaczął  Naruto, ale Shikamaru przerwał mu szybko, jakby bał się tych słów. 
-Nie nie wiem!- Chwila ciszy.- Wiem że straciliście już Sasuke, ale musimy się słuchać rozkazów. Jestem pewny ,że Sakura żyje! Jestem pewny  ucieknie i da sobie radę! Ona jest z drużyny 7! Dała sobie radę z wami, da sobie radę z grupką Akatsuki!- Te słowa wywołały dłuższą cisze, ale w końcu wszyscy ruszyli w stronę Konohy.  Pod koniec, gdy nikt się tego nie spodziewał, Hinata spostrzegła bezwładne ciało, zatrzymała się gwałtownie.
-Znalazłam ją!- Wrzasnęła, zapadła chwilowa cisza, Hinata pobiegła w stronę Sakury. Dziewczyna leżała w płaszczu Akatsuki. Gdy tylko Hinata podniosła jej głowę, Sakura otworzyła oczy spoglądającą na nich, uśmiechnęła się blado. Z jednej story była szczęśliwa, a z drugiej wstydziła się swojego ciała, i samej siebie.


Iiii...? O komentarze proszę, bo osobiście nie pękam z dumy, końcówka robiona na szybko, i może się zdarzyć trochę błędów, za każde Sorry!!!


5 komentarzy:

  1. <3 <3 <3 <3 Tylko tyle moge powiedzieć, ten blog jest zajebisty!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm no cóż .. xD Ten stosunek Sakury z Peinem trochę taki szybki :D
    Było trochę powtórzeń, znalazłam kilka błędów, ale dogłębniej nie chciało mi się analizować. Weekend jest, więc myśleć się nie chce xD
    "Czuła jak zdradza cały świat, na początku widziała smutną twarz Kakashiego, wściekłego Naruta i Sasuke.." powinno być Naruto, nie Naruta, tego się raczej nie odmienia :)
    "Chwile milczała, nie zastanawiała się nad odpowiedzią, przypomniała sobie jak tu trafiła, jak dwa razy uratował ją przed gwałtem, raz była to jego jego wina, ale i tak się złamał, nie dał jej skrzywdzić, to dlaczego on ma ją skrzywdzić." - trudno połapać się w tym jakże długim zdaniu, trochę tu brak sensu i logiki, po za tym powinnaś je chociaż skrócić i podzielić na dwa zdania. Więcej błędów jakoś mi się szukać nie chce :D
    Odnośnie akapitów i naprawdę przydatnych rzeczy polecam " Notatki literackiej wariatki" na http://katalog-naruto.blogspot.com/ - naprawdę bardzo pomagają. :)
    http://katalog-naruto.blogspot.com/2013/01/notatki-literackiej-wariatki-03.html - a to post między innymi właśnie dotyczący akapitów :)
    Ale się rozpisałam, heh xD No nic, fabuła mi się podoba, ale troszkę denerwuje mnie Sakura. Jest taką hm.. nie wiem jak to ująć, wkurzające jest to iż myśli, że jak prześpi się z facetem to jest " zdzirą" - jakoś mnie to irytuje, jej zachowanie, ale to tylko moja opinia :D Cóż, pozostaje mi tylko czekać na następny rozdział.

    Pozdrawiam serdecznie :*

    Sasame Ka.
    http://jack-the-ripper-sasusaku.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za błędy to Sorry, ale często ich nie sprawdzam, Szczerzę mega dzięki ;D. Sakurę specjalnie z początku robię słabą, nie pewną siebie i gapowatą ponieważ, później stanie się swoim przeciwieństwem, i chciałam przez tą zmianę pokazać jak bieg wydarzeń działa na człowieka... może to dziwne, ale ogólnie w mojej głowię siedzą chore pomysły ;)

      Usuń
    2. Też nie sprawdzam błędów, jakoś nie mam do tego głowy. Jedynie pisze w Wordzie, co bardzo pomaga - przy literówkach :) No i pozostaje mi tylko czekać na dalsze losy i zmianę Sakury :D

      Usuń
    3. W sumie jest już nowy rozdział ;P Po woli zaczyna się już w nim zmieniać, ale Rozdział 5 jest zrobiony bardziej ogólnie, jest w nim mało szczegółów, ale zawsze coś ;P

      Usuń

Layout by ANAYA