lut182013

Rozdział 1 "Misja"

Otworzyłam oczy spodziewając się czegoś nowego, ale to był znowu ten sam pokój , i kolejny  ranek , zerknęłam  na zdjęcie postawione na szafce. Było zrobione 4 lata temu. Dwójka obrażonych chłopaków, ja szczerząca  się  do aparatu (bo Saske stał koło mnie na zdjęciu) z biegiem lat moje zachowanie wydaje się żałosne. I nasz mistrz trzymający ręce na głowach chłopaków. Padłam na łóżko przetarłam zdjęcie usiłując zetrzeć pęknięcie (utworzone  podczas jego upadku  z szafki w dzień w którym Saske od nas odszedł) . Rzuciłam zdjęcie w kont pokoju.   Poszłam wziąć szybki prysznic by zapomnieć o świecie. Ubrałam się w kombinezon który ubieram zawsze na misje, albo na treningi. Uczesałam różowe włosy i wyszłam zahaczając o duży pokój spojrzałam na sofę od wczorajszego ranka nic się na niej nie zmieniło. Westchnęłam głęboko, wyszłam. Gdy dotarłam na miejsce drzwi do gabinetu Hokage były otwarte, przywitałam się ,ale piąta nie odezwała się słowem. "Ona wie!" Odsunęłam tą myśl bo skąd ma wiedzieć? 
-Sakura, mam dla ciebie zadani rangi B. Będziesz musiała wraz z  Kurenai odwiedzić wioskę położoną na granicy kraju Ognia ostatnio została zaatakowana, szkody są małe ,ale potrzebny jest im medyczny ninja. Uważam że nadajesz się do tej misji idealnie twoje zdolności są już na odpowiednim poziomie.- Nagle do pokoju wpadła doradczyni Hokage jak zwykle ze świnią w rękach. Wyszeptała coś piątej na ucho.
-Niestety obecna misja Kurenai się przedłużyła, więc pójdziesz z Kakashim.-  Usłyszałam jego imię... sam na sam po tym co się wydarzyło?  Stałam wmurowana.- Wszystko jasne??
-Us! 
-Ruszycie za chwile do wioski dotrzecie w 4 dni. Po drodze mijacie gorące źródła, i chciałabym żebyście się tam zatrzymali w ośrodku pracuje mój dawny przyjaciel który da wa, trochę potrzebnych rzeczy. 
-Us!- Wykrzyczałam znowu i wybiegłam z budynku. Weszłam do mieszkania, zapakowałam do torby najpotrzebniejszych rzeczy i kilka zwojów, zamknęłam plecak, zawiązałam ochraniacz na głowie i wybiegłam do głównej bramy (jak mogłam się domyślić trochę czekałam na mistrza). Gdy dotarł ,nie odezwał się do mnie słowem ( nie dziwie mu się ) Ruszyliśmy w drogę, cały czas biegliśmy w milczeniu, gdy dotarliśmy do gorących źródeł, szybko znaleźliśmy przyjaciela piątej.
-O to zwoje i lekarstwa o które prosiła piąta, byłem poinformowany o dwóch kobietach i wolny jest tylko jeden pokój więc chyba nie będzie kłopotu,gdy razem będziecie spali w pokoju? - Zatkało mnie, albo los się na mnie uwziął, albo mam największego pecha pod słońcem. Obie teorie były przygnębiające. Wieczorem miałam trochę czasu dla siebie więc poszłam na kąpiele źródlane, poczułam się skrępowana ponieważ baseny w pewnym momencie były łączone ,bez przegrody i każdy mógł zobaczyć co się dzieje po drugiej stronie. Naprawdę miałam ochotę na kąpiel więc ściągnęłam ręcznik i weszłam do basenu, poczułam ukojenie moje nagie ciało  znalazło się pod wodom. Po drugiej stronie Kakashi właśnie wchodził do basenu miał  tym razem zawiązaną chustę na twarzy. gdy tylko się pojawił grupka dziewczyn zaczęła rozprawiać na jego temat.
-Umm... jaki przystojny-chichotały i machały do niego głupio szczerząc się.
-Myślicie że czemu ukrywa taką dużą część twarzy?- W tym momencie Kakashi odmachał im  co sprawiło że jeszcze bardziej chichotały. 
-Pewnie jest na wysokim stanowisku.I może walczył i jest rannym.
-Może, ale mi to nie przeszkadza.
-Myślicie że ma sam pokój?
W końcu źródła zaczęły mnie bardziej wkurzać niż odprężać więc rzuciłam nienawistne spojrzenie w stronę dziewczyn i w stronę mistrza. Okryłam się szybko ręcznikiem i poszłam w stronę pokoju. Pokój był duży miał dwa materace położone blisko siebie, niski stolik, reszta pokoju to pusta przestrzeń z pokoju jest piękny widok na góry. Otulona ręcznikiem stałam przy oknie ,wpatrując się w krajobraz zapomniałam że dziele pokój. Delikatny przeciąg otulił moje ramiona. Do pokoju wszedł Kakashi, zatrzymał się w drzwiach w korytarzu było słychać damskie głosy, albo go śledziły ,albo z nimi przyszedł. Zorientowałam się że mam tylko ręcznik na sobie więc szybko podbiegłam do torby, wzięłam ją i weszłam do łazienki, Zorientowałam się że moją piżamą jest koszulka taty więc się załamałam. Ubrałam ją i zaczęłam zaciągać jak najniżej żeby zasłoniła uda.  Wyszłam z łazienki i spojrzałam że stół jest zakryty jedzeniem. 
-Na koszt firmy... prezent- Powiedział  Kakashi. Siadłam na przeciwko niego i zaczęłam jeść byłam strasznie głodna od dawna jem bardzo rzadko jedynie gdy nadarzy się chwila wolnego. Gdy zjedliśmy, wpatrywał się w moje oczy, czekał ,aż na niego spojrzę, ale ja nie miałam odwagi .Wpatrywałam się w jego ręce, otulony był jedynie ręcznikiem w pasie. 
-Powinnaś częściej jadać.- Odruchowo spojrzałam w jego oczy różniły się od tamtego  pijanego spojrzenia. Chciała bym go jeszcze raz dotknąć, zatopić ręce w jego włosach. Spoglądaliśmy sobie w oczy, 
-Czemu to robisz?- Zapytałam speszona nie zastanowiłam się jak brzmiały te słowa, powiedziałam je oschle co sprawiło że pożałowałam że się odezwałam.
-Co robię?- Zapytał zaskoczony.
-Nie zachowujesz się jak mistrz.- Odparłam tym razem łamiąc bariery zahamowania.
-Już dawno nie jestem twoim mistrzem...
-Wiesz o co mi chodzi!!!- Ryknęłam na niego poirytowana jego spokojem. Wstałam od stołu i zaczęłam gorączkowo chodzić po pokoju.
- Nie, nie wiem... może dla tego co chwile obrywam od ciebie jak tylko się zbliżę.- Pierwszy  raz, zaczynał tracić nad sobą panowanie, drażniłam go. 
- Bo nie chce... nie chce być zdzirą!
-Co?! Dziewczyno zastanów się, czemu miałabyś być zdzirą?
-Bo... ja... ja nie wiem, Co będzie jutro? Co jak wróci Saske i Naruto?
-Myślałem że już zapomniałaś o nim myśleć... z tego co mówiłaś to żałujesz że za nim latałaś.
-No tak! Ale co jak mówię tak bo go tu nie ma?
-Obiecuje... nie pozwolę nikomu nazwać cię zdzirą, nie pozwolę nikomu cię skrzywdzić nie pozwolę nikomu  ... tylko mi zaufaj. Zaufaj proszę. 
Stał trzymając mnie za nadgarstek spojrzałam mu w oczy..."Zaufam, tak jak kiedyś" Ściągnęłam mu maskę Nasze usta spotkały się w namiętnym pocałunku, języki zaczęły plątać się wokół siebie. Znowu byłam przy ścianie. Odgarnął mi włosy, całował szyje, usta, dekolt, jego ręce błądziły po udach ,a moje palce zaplątane były w jego  włosy były takie  białe ,gęste. Oddychałam głęboko, ciężko. Splątałam nogi wokół jego talli, i byłam idealnie na wysokości jego ust. Ściągnął moją koszulkę, zaczął rozpinać stanik, ale nie zdążył  na korytarzu rozległ się huk, Kakashi postawił mnie na ziemie, wyczekiwałam następnego huku, rzuciłam się do torby po broń.
"Chyba naprawdę los się na mnie uwziął"

3 komentarze:

  1. No cóż, błędów jest naprawdę bardzo dużo, co psuje nieco przyjemność czytania. Dialogi mogłabyś przeplatać niekiedy opisami, bo dzielisz tekst na opis, dialog, opis. Mogłabyś to łączyć, a opowiadanie tylko by na tym zyskało. W tematyce Kakasaku jestem sina, więc pomysł wydaje mi się dość dobry. Choć może wszystko rozwija się zbyt szybko i faktycznie - za dużo zbiegów okoliczności.

    Co mogę powiedzieć. Może, aby zdobyć czytelników zgłoś bloga do katalog-naruto.blogspot.com to na pewno przyciągnie więcej czytelników.


    Życzę powodzenia i zapraszam na www.oszukac-smierc.blogspot.com

    Pozdrawiam,
    Nikumu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Postaram się poprawić. Na razie ten blog jest ciągle robiony ;p Z twojej propozycji skorzystałam ;) I byłoby mi miło,, gdybyś tego bloga czasami odwiedzała,a jak zobaczysz coś do poprawiania to pisz! A wgl to dzięki ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ohayo ;D
    Blogspot ostatnio zraził mnie do czytania Twojego bloga, ponieważ komentarze się nie dodawały. Mam nadzieję, że tym razem tak nie będzie. xd
    Zacznę od błędów:
    "kont" - kąt
    "wodom" - wodą
    Nie "o to", tylko "oto". Jeżeli komuś coś przedstawiamy albo o czymś informujemy piszemy łącznie.
    Przecinki również trochę mnie raziły.
    Dobra, teraz dobre strony ^^
    Spodobał mi się pomysł wyruszenia na misję wraz z Kakasiem. :3 Śmiałam się z zazdrosnej Sakury. xd Ale która dziewczyna nie byłaby zazdrosna o takiego zajebistego mistrza? <3333333
    Romantyczny Hatake. Widać, że bardzo zależy mu na różowej, troszczy się o nią.
    Mam nadzieję, że Haruno mu uwierzy i zaufa.
    Co do tego huku na korytarzu... zdziwiłam się. Wróg... tylko kto nim jest i o co chodzi? :>
    Biorę się za kolejne rozdziały. ^^

    OdpowiedzUsuń

Layout by ANAYA