lut182013

Prolog


Kolejny ciepły poranek otulił moją twarz słonecznym blaskiem. Minęło tyle czasu odkąd Naruto wybrał się na trening z  Żabim Pustelnikiem. Czas pchał mnie do przodu ,ale pozwalał przy okazji zapomnieć o Sasuke, z dnia na dzień tamte dni były coraz bardziej  mi obce. Dawno nie widziałam też mistrza Kakashiego. Przez większość czasu trenuje pod okiem piątej Hokage. Dzisiaj wolny dzień więc ubrałam szarą koszule ,a do tego czarne spodenki. Spięłam włosy w kok i wyszłam  z pokoju. Przeszłam przez dom bezszelestnie. Był o wiele mniejszy od poprzedniego ,ale i tak wydawał się ogromny, odkąd zamieszkałam sama  "dom" był miejscem  tylko do spania. Czasami doskwierała mi samotność i w tedy chodziłam do Ino. Od momentu ,gdy nasza drużyna się rozdzieliła zaczęłam stawać się coraz bardziej zamknięta w sobie i chodziłam przygnębiona chociaż wierzyłam w obietnice Naruto, bałam się że coraz bardziej była mi obojętna. Wyszłam na ulice. Gdy miałam ruszyć w stronę siedziby Hokage spostrzegłam sylwetkę mężczyzny tak bardzo mi bliską.  Przypomniałam sobie treningi z Kakashim jak czytał książkę oparty o drzewo lub ścianę. Uśmiech momentalnie pojawił się na mojej twarzy.
-Mistrzu Kakashi!- Zawołałam podbiegając w stronę sylwetki. Gdy tylko upewniłam się że to on wpadłam mu w ramiona co go momentalnie sparaliżowało, ale po chwili odwzajemnił uścisk, byłam przekonana że zaraz gdzieś wyjdzie Saske i Naruto, ale nie mogłam liczyć na cud.
-Też się cieszę że cię widzę. - Odczepiłam się od niego. Staliśmy przez chwile w niezręcznej ciszy spoglądając na siebie. Gdy nagle obydwoje powiedzieliśmy:
- to może chodźmy na Ramen.-Ten moment spowodował że oboje się uśmiechnęliśmy ,a przynajmniej tak mi się zdawało. Przełamaliśmy tak przy okazji barierę niezręczności. Przy jedzeniu Ramen ( tylko ja jadłam)  rozmawialiśmy o wszystkim.  W pewnym momencie kelnerka  palnęła puszczając oko Kakashiemu.
-Zazdroszczę ci, ja bym też z chęcią poszła na randkę z kimś takim.- Żadne z nas nie zaprzeczyło tylko Kakashi speszył się i po chwili namówił mnie na wyjście. Zaczęliśmy spacerować po mieście, po za miastem, wspominając, żartując. Trwało to do wieczora, spokojnie wróciliśmy do miasta.
-Może dasz się namówić na Sake?- Zapytał, w tedy dostrzegłam jego błyszczące oczy spoglądające na mnie. 
-Ale mistrzu, jestem nie pełnoletnia.- Kakashi otrząsł się ,a blask zniknął z jego oczu.
-No,tak. Tak długo nie byliśmy na żadnej misji ,że zapomniałem że jesteś jeszcze taka młoda. - Poczułam jakby wszystko miało zaraz runąć. Tak dobrze się przy  nim bawiłam. Czułam jak zaraz obydwoje się rozejdziemy w dwie strony, w ostatniej chwili wymamrotałam. 
-Ale mogę towarzyszyć mistrzowi. - Kakashi z początku stwierdził że to nie odpowiednie i tp. ale zdołałam go namówić. Weszliśmy do budynku w którym jeszcze nigdy nie byłam, przy stołach siedziały grupki osób, czasami zdążały się  samotne pary, a raz dostrzegłam samotnego mężczyznę dopijającego kolejne Sake. Usiedliśmy razem przy jednym z stolików, gdy zaczął ściągać maskę doszli do nas mistrz Asuma z Kurenai. Obydwoje spoglądali na mnie z zaskoczeniem. 
- A ty Sakura nie jesteś za młoda żeby pić?- Zapytała Kurenai uśmiechając się szeroko.
-Ja.. ja tylko dotrzymuje mistrzowi towarzystwa. -  Próbowałam się uśmiechnąć,ale ze stresu wyszło mi trochę niezgrabnie. Na widok mojego uśmiechu Kakashi wybuchł śmiechem.
-Uważaj bo Kakashi ma bardzo słabą głowę.- Ostrzegł mnie Asuma. 
-Może się dołączycie ?- Zapytał Kakashi, miałam wrażenie że stał się bardziej otwarty niż kiedyś, jego oczy błyszczały co dodawało mu łobuzerskiego uroku. Minęły dwie godziny i  wybiłam 22.00. 
-Ja chyba już pójdę. - oznajmiłam i uśmiechnęłam się pogodnie.
-Odprowadzę cię.- Oznajmił Kakashi i odeszliśmy od stołu zostawiając zakochaną parę przy stoliku. Chciałam powiedzieć że dam sobie rade i że nie musi zostawiać przyjaciół, ale nie mogłam z całego serca bałam się od niego odejść chociaż  na sekundkę. Czułam zapach Saki od mistrza, i gdy szedł co chwile chichotał pod nosem mamrocząc coś. Czasami zatrzymywał się i  mówił że się stęsknił. Czułam że przed tym ostrzegał mnie mistrz Asuma.  Nie widziałam jak Kakashi pije więc nie byłam w stanie stwierdzić ile wypił ,ale gdy byliśmy przy drzwiach wejściowych do mojego domu Kakashi nachylił się nade mną przypierając mnie do ściany przejechał ciepłym palcem po moich ustach, rozchylając je odrobinę. 
-Mogę wejść zapytał?- Nie byłam wstanie nic odpowiedzieć mój oddech stał się cięższy. Otworzyłam drzwi dając znać żeby wchodził. Nie byłam wstanie mu odmówić. Gdy weszliśmy zamknęłam drzwi od dłuższego czasu nikogo oprócz mnie w tym mieszkaniu nie było. Nie wiedziałam co robić nigdy z nikim nie byłam ,a teraz dojrzały mężczyzna stał w moim mieszkaniu. Stanęłam na przeciwko mistrza spoglądając na jego koszulkę. Pragnęłam jego dotyku ,a przy okazji bałam mu się spojrzeć  w oczy. Niespodziewanie przechylił mój podbródek zmusił mnie w ten sposób do spojrzenia w oczy. Delikatnie zsunął maskę i dojrzałam jednie jedną ranę na policzku pod zakrytym okiem. Była krótka, wąska i delikatna ,ale to nie to zakrywała maska. reszta twarzy była normalna. Tym razem nie musiał dotykać moich ust sama otworzyłam je delikatnie ,a on musną moją dolną wargę pozostawiając po sobie niedosyt. Zrobiłam krok do tyłu, gdy moje plecy dotknęły ściany chwyciłam go za koszulkę przyciągając do siebie. Czułam dotyk jego ciała, jego pocałunki na ustach i na szyi. Nagle przestał, bałam się że uświadomił sobie co robi. Chwycił mnie za nadgarstek ciągnąc do pierwszych drzwi otworzył je, był to duży pokój połączony z kuchnią, na zielonej sofie były niechlujnie porozrzucane poduszki i koc zwisający w połowie. na stoliku leżała duża paczka chusteczek służąca mi do ocierania łez, gdy złapie doła. na przeciwko stał mały  telewizor, rzadko go używałam, był mi potrzebny gdy nie mogłam zasnąć w tedy go włączałam i oglądałam pierwsze lepsze programy starając się usnąć. Biało włosy pociągnął mnie na sofę uklękłam mu na kolanach. Byłam mniejsza od niego. Całował mnie po szyi , a gdy na trafił na koszule zaczął rozpinać guziki po kolei odsłaniając  moje ciało. W pewnym momencie do mojej głowy wbiła się myśl "Robię to z samotności? Wykorzystuje jego słabszy moment? Naprawdę chce się zachować jak zdzira?". Zsunęłam się z jego kolan na miejsce obok,wyczuł mój nie pokój i pocałować mnie po prostu w czoło. Nasunął maskę i chciał wyjść, ale chwyciłam go za nadgarstek. 
-Możesz się tu przespać, nie wrócisz w takim  stanie do domu.- Kakashi stał oparty o ścianę wpatrując się jak ściele mu łóżko, miałam wrażenie że chce coś powiedzieć, ale gdy obejrzałam się w jego stronę odwrócił wzrok. "Może nie jest tak pijany?" odsunęłam tą myśl. Gdy skończyłam weszłam do kuchni nalałam sobie szklankę mleka. Gdy odwróciłam wzrok w jego stronę był bez  ciuchów został w samych bokserkach. Poczułam ukucie   w sercu. I nagły żar. Położył się na łóżku otulony kocem. Wyszłam z pokoju gasząc światło. Weszłam do swojego pokoju, wzięłam krótki prysznic i ubrałam się w koszulkę, zwykłą koszulkę sięgającą do połowy ud, kiedyś należała do mojego ojca, ale gdy się wyprowadzałam wzięłam ją ze sobą na pamiątkę. Położyłam się spać. Gdy się obudziłam duży pokój wydawał się pusty. Sofa była w nietkniętym stanie, przyłożyłam koc pod którym spał do nosa by przypomnieć sobie jego zapach. Nagle ktoś szarpnął mnie za ramie odwracając , za mną stał Kakashi który natychmiast pocałował mnie delikatnie w usta, oddałam się pocałunkowi. Gdy skończył wtuliłam się w niego delikatnie jeżdżąc palcem po jego brzuchu. Przypominałam sobie że mam  na sobie tylko majtki i koszulkę ojca, poczułam jego dotyk na udzie, jego palce jechały w górę i znowu to słowo w głowie "Zdzira", odepchnęłam go z całych sił, wpadł na ścianę robiąc w niej lekkie wgłębienie, wpatrywał się we mnie ,ale nie odwzajemniłam jego spojrzenia więc w końcu wyszedł nakładając na siebie maskę, gdy tylko usłyszałam trzask drzwi zalałam się łzami.
-Jestem totalnie nie podważalnie pojebana.- Mruknęłam  trzymając koc w rękach i ocierając łzy.

3 komentarze:

  1. Genialne, wzruszyłam się żałuję tylko że tak to się skończyło gdyby się z nim kochała to w cale nie była by zdzirą tylko nad wyraz wrażliwą młodą kobietą błagam niech oni się jeszcze zejdą błagam <333333333333333333333333333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  2. Mimio, że jestem zwolenniczką SasuSaku to całkiem nieźle to wygląda. I tak najlepsze było ostatnie zdanie Sakury ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Ohayo :D
    Piszę ten komentarz drugi raz, ponieważ blogspot nie pozwolił mi za pierwszym na opublikowanie go. :<
    Zastanawiam się... ile Sakura ma lat? No bo jest niepełnoletnia, a Kakashi takie rzeczy wyczynia. Upił się i chciał ją.. no. Ale w sumie ona nie protestowała. *,* Ich zachowanie jest co najmniej nieodpowiednie. xd
    I tak będę wielbić Kakasia, sama mam o nim blog. ;D
    Hmm.. co do Twojego stylu pisania, na chwilę obecną nie mogę za dużo powiedzieć. Jak na prolog jest całkiem fajnie. ^^ Brakło Ci kilku przecinków, ale jakiś większych, rażących błędów nie widziałam.
    Na pewno ogarnę kolejne notki.
    Pozdrawiam! :3

    OdpowiedzUsuń

Layout by ANAYA