Kolejny ciepły poranek otulił moją twarz
słonecznym blaskiem. Minęło tyle czasu odkąd Naruto wybrał się na
trening z Żabim Pustelnikiem. Czas pchał mnie do przodu ,ale pozwalał
przy okazji zapomnieć o Sasuke, z dnia na dzień tamte dni były coraz bardziej
mi obce. Dawno nie widziałam też mistrza Kakashiego. Przez większość
czasu trenuje pod okiem piątej Hokage. Dzisiaj wolny dzień więc ubrałam szarą
koszule ,a do tego czarne spodenki. Spięłam włosy w kok i wyszłam z
pokoju. Przeszłam przez dom bezszelestnie. Był o wiele mniejszy od poprzedniego
,ale i tak wydawał się ogromny, odkąd zamieszkałam sama "dom"
był miejscem tylko do spania. Czasami doskwierała mi samotność i w tedy
chodziłam do Ino. Od momentu ,gdy nasza drużyna się rozdzieliła zaczęłam stawać
się coraz bardziej zamknięta w sobie i chodziłam przygnębiona chociaż wierzyłam
w obietnice Naruto, bałam się że coraz bardziej była mi obojętna. Wyszłam na
ulice. Gdy miałam ruszyć w stronę siedziby Hokage spostrzegłam
sylwetkę mężczyzny tak bardzo mi bliską. Przypomniałam sobie treningi z
Kakashim jak czytał książkę oparty o drzewo lub ścianę. Uśmiech
momentalnie pojawił się na mojej twarzy.
-Mistrzu Kakashi!- Zawołałam podbiegając w
stronę sylwetki. Gdy tylko upewniłam się że to on wpadłam mu w ramiona co go
momentalnie sparaliżowało, ale po chwili odwzajemnił uścisk, byłam przekonana
że zaraz gdzieś wyjdzie Saske i Naruto, ale nie mogłam liczyć na cud.
-Też się cieszę że cię widzę. - Odczepiłam
się od niego. Staliśmy przez chwile w niezręcznej ciszy spoglądając na siebie.
Gdy nagle obydwoje powiedzieliśmy:
- to może chodźmy na Ramen.-Ten moment
spowodował że oboje się uśmiechnęliśmy ,a przynajmniej tak mi się
zdawało. Przełamaliśmy tak przy okazji barierę niezręczności. Przy jedzeniu
Ramen ( tylko ja jadłam) rozmawialiśmy o wszystkim. W pewnym
momencie kelnerka palnęła puszczając oko Kakashiemu.
-Zazdroszczę ci, ja bym też z chęcią
poszła na randkę z kimś takim.- Żadne z nas nie zaprzeczyło tylko
Kakashi speszył się i po chwili namówił mnie na
wyjście. Zaczęliśmy spacerować po mieście, po za miastem,
wspominając, żartując. Trwało to do wieczora, spokojnie wróciliśmy do miasta.
-Może dasz się namówić na Sake?- Zapytał,
w tedy dostrzegłam jego błyszczące oczy spoglądające na mnie.
-Ale mistrzu, jestem nie pełnoletnia.-
Kakashi otrząsł się ,a blask zniknął z jego oczu.
-No,tak. Tak długo nie byliśmy na żadnej
misji ,że zapomniałem że jesteś jeszcze taka młoda. - Poczułam jakby wszystko
miało zaraz runąć. Tak dobrze się przy nim bawiłam. Czułam jak zaraz
obydwoje się rozejdziemy w dwie strony, w ostatniej chwili wymamrotałam.
-Ale mogę towarzyszyć mistrzowi. - Kakashi
z początku stwierdził że to nie odpowiednie i tp. ale zdołałam go namówić.
Weszliśmy do budynku w którym jeszcze nigdy nie byłam, przy stołach siedziały
grupki osób, czasami zdążały się samotne pary, a raz
dostrzegłam samotnego mężczyznę dopijającego kolejne Sake. Usiedliśmy
razem przy jednym z stolików, gdy zaczął ściągać maskę doszli do nas
mistrz Asuma z Kurenai. Obydwoje spoglądali na mnie z zaskoczeniem.
- A ty Sakura nie jesteś za młoda żeby
pić?- Zapytała Kurenai uśmiechając się szeroko.
-Ja.. ja tylko dotrzymuje mistrzowi towarzystwa.
- Próbowałam się uśmiechnąć,ale ze stresu wyszło mi trochę niezgrabnie.
Na widok mojego uśmiechu Kakashi wybuchł śmiechem.
-Uważaj bo Kakashi ma bardzo
słabą głowę.- Ostrzegł mnie Asuma.
-Może się dołączycie ?- Zapytał Kakashi,
miałam wrażenie że stał się bardziej otwarty niż kiedyś, jego oczy błyszczały
co dodawało mu łobuzerskiego uroku. Minęły dwie godziny i
wybiłam 22.00.
-Ja chyba już pójdę. - oznajmiłam
i uśmiechnęłam się pogodnie.
-Odprowadzę cię.- Oznajmił Kakashi i
odeszliśmy od stołu zostawiając zakochaną parę przy stoliku. Chciałam
powiedzieć że dam sobie rade i że nie musi zostawiać przyjaciół, ale nie mogłam
z całego serca bałam się od niego odejść chociaż na sekundkę. Czułam
zapach Saki od mistrza, i gdy szedł co chwile chichotał pod nosem mamrocząc
coś. Czasami zatrzymywał się i mówił że się stęsknił. Czułam że
przed tym ostrzegał mnie mistrz Asuma. Nie widziałam jak Kakashi pije
więc nie byłam w stanie stwierdzić ile wypił ,ale gdy byliśmy przy drzwiach wejściowych
do mojego domu Kakashi nachylił się nade mną przypierając mnie do ściany
przejechał ciepłym palcem po moich ustach, rozchylając je odrobinę.
-Mogę wejść zapytał?- Nie byłam wstanie
nic odpowiedzieć mój oddech stał się cięższy. Otworzyłam drzwi dając znać żeby
wchodził. Nie byłam wstanie mu odmówić. Gdy weszliśmy zamknęłam drzwi
od dłuższego czasu nikogo oprócz mnie w tym mieszkaniu nie było. Nie
wiedziałam co robić nigdy z nikim nie byłam ,a teraz dojrzały mężczyzna stał w
moim mieszkaniu. Stanęłam na przeciwko mistrza spoglądając na
jego koszulkę. Pragnęłam jego dotyku ,a przy okazji bałam mu się
spojrzeć w oczy. Niespodziewanie przechylił mój
podbródek zmusił mnie w ten sposób do spojrzenia w oczy.
Delikatnie zsunął maskę i dojrzałam jednie jedną ranę na policzku pod
zakrytym okiem. Była krótka, wąska i delikatna ,ale to nie to zakrywała maska.
reszta twarzy była normalna. Tym razem nie musiał dotykać moich ust sama
otworzyłam je delikatnie ,a on musną moją dolną wargę pozostawiając
po sobie niedosyt. Zrobiłam krok do tyłu, gdy moje
plecy dotknęły ściany chwyciłam go za koszulkę przyciągając do
siebie. Czułam dotyk jego ciała, jego pocałunki na ustach i na szyi. Nagle
przestał, bałam się że uświadomił sobie co robi. Chwycił mnie za nadgarstek
ciągnąc do pierwszych drzwi otworzył je, był to duży pokój połączony z kuchnią,
na zielonej sofie były niechlujnie porozrzucane poduszki i koc zwisający w
połowie. na stoliku leżała duża paczka chusteczek służąca mi do ocierania łez,
gdy złapie doła. na przeciwko stał mały telewizor, rzadko go używałam,
był mi potrzebny gdy nie mogłam zasnąć w tedy go włączałam i oglądałam pierwsze
lepsze programy starając się usnąć. Biało włosy pociągnął mnie na
sofę uklękłam mu na kolanach. Byłam mniejsza od niego. Całował mnie po szyi , a
gdy na trafił na koszule zaczął rozpinać guziki
po kolei odsłaniając moje ciało. W pewnym momencie do mojej
głowy wbiła się myśl "Robię to z samotności? Wykorzystuje jego słabszy
moment? Naprawdę chce się zachować jak
zdzira?". Zsunęłam się z jego kolan na miejsce obok,wyczuł mój
nie pokój i pocałować mnie po prostu w czoło. Nasunął maskę i chciał
wyjść, ale chwyciłam go za nadgarstek.
-Możesz się tu przespać, nie wrócisz w
takim stanie do domu.- Kakashi stał oparty o ścianę wpatrując się jak
ściele mu łóżko, miałam wrażenie że chce coś powiedzieć, ale gdy
obejrzałam się w jego stronę odwrócił wzrok. "Może nie jest
tak pijany?" odsunęłam tą myśl. Gdy skończyłam weszłam do kuchni
nalałam sobie szklankę mleka. Gdy odwróciłam wzrok w
jego stronę był bez ciuchów został w samych bokserkach.
Poczułam ukucie w sercu. I nagły żar. Położył się na łóżku otulony
kocem. Wyszłam z pokoju gasząc światło. Weszłam do swojego pokoju, wzięłam
krótki prysznic i ubrałam się w koszulkę, zwykłą koszulkę sięgającą
do połowy ud, kiedyś należała do mojego ojca, ale gdy się
wyprowadzałam wzięłam ją ze sobą na pamiątkę. Położyłam się
spać. Gdy się obudziłam duży pokój wydawał się pusty. Sofa była w nietkniętym
stanie, przyłożyłam koc pod którym spał do nosa by przypomnieć sobie jego
zapach. Nagle ktoś szarpnął mnie za ramie odwracając , za mną stał
Kakashi który natychmiast pocałował mnie delikatnie w usta, oddałam się
pocałunkowi. Gdy skończył wtuliłam się w niego delikatnie jeżdżąc palcem po
jego brzuchu. Przypominałam sobie że mam na sobie tylko majtki
i koszulkę ojca, poczułam jego dotyk na udzie, jego palce jechały
w górę i znowu to słowo w głowie
"Zdzira", odepchnęłam go z całych sił, wpadł na ścianę
robiąc w niej lekkie wgłębienie, wpatrywał się we mnie ,ale nie odwzajemniłam jego
spojrzenia więc w końcu wyszedł nakładając na siebie maskę, gdy tylko
usłyszałam trzask drzwi zalałam się łzami.
-Jestem totalnie nie podważalnie
pojebana.- Mruknęłam trzymając koc w rękach i ocierając łzy.
Genialne, wzruszyłam się żałuję tylko że tak to się skończyło gdyby się z nim kochała to w cale nie była by zdzirą tylko nad wyraz wrażliwą młodą kobietą błagam niech oni się jeszcze zejdą błagam <333333333333333333333333333333333333333
OdpowiedzUsuńMimio, że jestem zwolenniczką SasuSaku to całkiem nieźle to wygląda. I tak najlepsze było ostatnie zdanie Sakury ;p
OdpowiedzUsuńOhayo :D
OdpowiedzUsuńPiszę ten komentarz drugi raz, ponieważ blogspot nie pozwolił mi za pierwszym na opublikowanie go. :<
Zastanawiam się... ile Sakura ma lat? No bo jest niepełnoletnia, a Kakashi takie rzeczy wyczynia. Upił się i chciał ją.. no. Ale w sumie ona nie protestowała. *,* Ich zachowanie jest co najmniej nieodpowiednie. xd
I tak będę wielbić Kakasia, sama mam o nim blog. ;D
Hmm.. co do Twojego stylu pisania, na chwilę obecną nie mogę za dużo powiedzieć. Jak na prolog jest całkiem fajnie. ^^ Brakło Ci kilku przecinków, ale jakiś większych, rażących błędów nie widziałam.
Na pewno ogarnę kolejne notki.
Pozdrawiam! :3